K12G - 2008-09-22 21:14:27

WŚRÓD UPROWADZONYCH NIE MA POLAKÓW

Porywacze domagają się 6 milionów dolarów okupu
TVN24- Dziewiętnastu turystów, porwanych w okolicach Asuanu, zostało wywiezionych z Egiptu - poinformował w poniedziałek po południu egipski minister turystyki Mohammed Zuheir Garana. Nie ma wśród nich Polaków, co potwierdziła polska ambasada w Kairze.
Wcześniej władze egipskie informowały, że porwano co najmniej 15 osób, w tym pięciu Włochów, pięciu Niemców, Rumuna i czterech Egipcjan. Teraz władze mówią o porwaniu ośmiu obywateli Egiptu.

- Zostali wywiezieni poza granice Egiptu przez czterech przestępców, którzy ich porwali - powiedział agencji Reutera minister Garana.

W Sudanie namierzono telefon satelitarny, którym posługiwali się turyści. Egipskie służby bezpieczeństwa nie wykluczają, że porywacze pochodzą właśnie z Sudanu lub Czadu.

Trwają negocjacje

Do uprowadzenia doszło w pobliżu Asuanu - liczącego 220 tys. miasta w południowym Egipcie. Minister turystyki Egiptu poinformował, że trwają negocjacje w sprawie okupu. Porywacze mieli zażądać 6 milionów dolarów.

- Nie ma bezpośredniego kontaktu z porywaczami. Komunikacja odbywa się za pośrednictwem biura podróży - powiedział przedstawiciel egipskich władz.

Porwani Egipcjanie to prawdopodobnie przewodnicy i ochroniarze cudzoziemców. Włoskie i niemieckie MSZ potwierdziły, że wśród porwanych znajdują się ich obywatele. Dodatkowo Niemcy zapowiedzieli, że powołają sztab kryzysowy, który będzie pracował nad uwolnieniem turystów.

Zdążył zadzwonić do żony
  Turyści jechali do Jaskini Pływaków na płaskowyżu Dżilf al-Kabir (PAP/EPA)

Według Niemców, napastnicy pojawili się, kiedy turyści byli na biwaku. Jeden z Włochów zdążył zadzwonić do żony i powiedzieć jej, że porywacze wyglądają jak "Afrykanie".

Władze Egiptu przypuszczają, że grupa mogła zostać wywieziona do sąsiedniego Sudanu. Namierzono tam telefon satelitarny, którym posługiwali się turyści.

Turyści znajdowali się na pustyni przy granicy Egiptu z Sudanem. Byli w drodze do Jaskini Pływaków na płaskowyżu Dżilf al-Kabir w południowo wschodniej części kraju oddalonej od Kairu o około 900 km. Aby tam dotrzeć, trzeba mieć zgodę armii i podróżować przynajmniej z jednym ochroniarzem. Podróż może potrwać nawet 12 dni.

Porwani przez zwykłych bandytów

W ostatnich latach ataki na zagranicznych turystów w Egipcie były rzadkie, choć w 2004 i 2006 roku doszło do zamachów na półwyspie Synaj. Władze oskarżyły o nie wtedy beduinów o muzułmańskich poglądach. W tym przypadku egipskie władze sugerują, że porwanie zostało dokonane przez zwykłych bandytów.

rh/jak/tr/mlas
http://www.tvn24.pl/12691,1565726,0,1,p … omosc.html

https://krasnystaw.szamba-z-certyfikatem.pl przegrywanie kaset vhs warszawa Haus Panoramablick Familie Loos malowanie elewacji warszawa cennik Hydraulik Kraków Nowa Huta Koszty Reklamy w Google