Asef - 2007-12-26 12:14:21

27 stycznia 1995 w obozie na Antarktyce, niedaleko bieguna południowego zatrzymała się grupa brytyjsko-amerykańskich naukowców w celu wykonania badań. Tego dnia, prawie dokładnie nad biegunem zaobserwowali oni na niebie szary wir.
Najpierw wzięli to za zwyczajną burzę piaskową, ponieważ również na Antarktyce znajdują się suche obszary, które nie są pokryte lodem. Jednakże dziwny twór ani się nie przesuwał, ani nie zmieniał kształtu, co było zastanawiające.
W takiej sytuacji naukowcy zdecydowali się bliżej zbadać zjawisko i w tym celu wysłali balon meteorologiczny, który rejestrował prędkość wiatru, temperaturę i wilgotność powietrza. Kiedy balon zbliżył się do tajemniczego wiru i znalazł się dokładnie nad nim, ku ogromnemu zdziwieniu obserwatorów znikł bez śladu. Ponieważ jednak był wyposażony w drogi sprzęt, pozostawał na uwięzi, tzn. został umocowany na sznurze, który teraz kończył się gdzieś w niebie. Ciągnięcie za sznur powodowało, że balon można było sprowadzić na Ziemię, co udało się również tym razem.
Jednak to nie koniec niespodzianek.
Wśród sprzętu, w który wyposażono balon, znajdował się chronometr wskazujący dokładną datę i godzinę. Po wylądowaniu balonu wskazywał on 27 stycznia 1965, a więc dokładnie 30 lat temu!
Badania przyrządów nie wykazały żadnej usterki, ani innej przyczyny ich wadliwego działania. Naukowcy zdecydowali się więc powtórzyć cały eksperyment jeszcze kilkakrotnie. Za każdym razem balon znikał, a chronometr pokazywał tę samą błędną datę.
Badanie zagadkowego wydarzenia trwa do dziś, a interpretacje wyników są sprzeczne. Jedna z hipotez zakłada, że być może w strefie tej znajduje się portal do innego czasu, a być może otwierają się tam drzwi do innego, równoległego świata. Przyczyną dziwnych zjawisk mogą być też anomalie grawitacyjne i (lub) magnetyczne.
Jak to opisali w książce Dziedzictwo Avalonu Grażyna Fosar i Franz Bludorf, zdjęcia satelitarne dziur ozonowych nad Antarktyką, wykonanych dokładnie nad biegunem południowym, często ukazują czarną plamę. Admirał Byrd, kiedy przelatywał nad tym rejonem, widział tam jakiś dziwny, obcy świat, pełen zieleni, z dawno wymarłymi zwierzętami, np. mamutami. We wspomnianej książce autorzy wykazali również, że duże anomalie grawitacyjne tworzą wokół Ziemi regularną siatkę, przy czym na obydwu biegunach grawitacja musiałaby być zwiększona (być może tworzyłyby się tam nawet małe czarne dziury). Fakt, że balon meteorologiczny odbył podróż w przeszłość, potwierdzałby tę hipotezę.


Żródło: www.paranormalne.pl

mesjasz.pun.pl hotele ciechocinek