Xara - 2008-07-14 08:11:08

W mieście, w którym mieszkam przeszły dzisiaj w nocy trzy burze. Były piękne, aż dech zapierało. Moc żywiołów jest tak potężna, że nie można, po prostu nie można nie czuć pokory…

Nad moim blokiem burza szalała jak opętana. Jak zwykle wiał wiatr, padał deszcz pioruny waliły jeden za drugim…Trwało to jakieś 2-3 godziny….i nagle zrobiła się cisza… Dziwna głucha. Po prostu w jednej chwili wszystko się skończyło…Podeszłam do okna … Wiatr ustał, deszcz nie padał, cisza…. I nagle nie wiadomo skąd, absolutnie znienacka, piorun walnął w jedną z topól, które rosną jakieś 20 metrów od mojego okna. Drzewo natychmiast stanęło w płomieniach. To było niesamowite. Kompletnie nie byłam na to przygotowana! I ten dźwięk! Nie jestem w stanie opisać tego doświadczenia.
Drzewo zostało zryte na pół. Jedna jego część powaliła się na ziemię, reszta stoi bez jednego liścia.
Jak tylko uda mi się załatwić aparat, to jeszcze dzisiaj sfotografuję to drzewo i wkleję na forum.

Pozdrawiam


PS. Chyba zainwestuję w kamerę :)

mesjasz.pun.pl weekend spa ciechocinek