K12G - 2008-07-20 13:12:48

Sektofobia i Paranoja Antysektowa. Fobie: teofobia, hagiofobia, heretykofobia
Odnośnik do oryginalnej publikacji: http://sektofobia.blog.onet.pl




  Termin sekta dla wielu grup wyznaniowych stał sie swoistym, jednoznacznie negatywnym piętnem społecznym. Powstały nawet ośrodki antysektowe, także w Polsce, jak OKOPS, KANA, Dominikańskie Centra Informacji o Sektach. Warto przyjrzeć się skąd się biorą choroby: sektofobia czy paranoja antysektowa. 

Artykuł omawia popularne fobie oraz coraz częściej występujące choroby psychiczne z fobiami powiązane o paranoidalnym lub paranoicznym charakterze. Naród Polski jest coraz bardziej narażony na rozmaite zaburzenia psychiczne. Liczba chorych ciągle rośnie od wielkiej zmiany ustroju począwszy, co na pewno jak wykazały liczne badania nie jest przypadkowe. Do głosu doszły bowiem ciemne siły, które nie tylko same są chore psychicznie, ale i potrafią skutecznie psychozy i fobie indukować w umysłach innych ludzi.   


Sektofobia jako Choroba!
Lęk jako objaw wchodzi w skład bardzo wielu zespołów psychotycznych i nerwicowych. Mówimy o nerwicy lękowej wówczas, gdy objaw ten góruje w obrazie klinicznym nad wszystkimi innymi albo stanowi jedyną lub niemal jedyną jego treść. Tak się rzecz ma w FOBIACH. Fobie mają charakter natręctw i bywają częścią nerwicy natręctw. Czysta fobia jest łatwiejsza w terapii niż postać fobii w przebiegu prawdziwej nerwicy natręctw. Zwykle żadna perswazja nie jest w stanie uśmierzyć lęku w przebiegu fobii ani też uspokajanie samego czy samej siebie. Istnieje bardzo wiele możliwych fobii jak lęk przed samotnością (monofobia), lęk przed nagłą śmiercią (thanatofobia), lęk przestrzeni (agorafobia), lęk przed pomieszczeniami zamkniętymi (klaustrofobia), lęk przed powalaniem się brudem (mysofobia) czy kałem (rupofobia), antropofobia - lęk przed ludźmi, seksofobia - lęk przed płcią przeciwną, androfobia - lęk przed mężczyznami, gynefobia - lęk przed kobietami, kaligynefobia - lęk przed pięknymi kobietami, homofobia – lęk przed zetknięciem z osobami o orientacji homoseksualnej, byciem homoseksualistą, ksenofobia - lęk przed obcymi ludźmi, nekrofobia - lęk przed umarłymi, ochlofobia - lęk przedtłokiem, neofobia - lęk przed nowym i zmianami oraz wiele innych.

W industrialistycznym społeczeństwie powstają coraz to nowe FOBIE, czasem przez społeczność chorych podsycane publicznie, jak SEKTOFOBIA. Lęk przed heretykami, sektami, innowiercami, masonami, lęk przed obcymi ideami czy kulturami to lęk przed innymi grupami ludzi, rodzaj ksenofobii i antropofobii zarazem. Sektofobia nie jest niczym nowym, a jednostki dotknięte taką chorobą w sposób natrętny obrzydzają życie ludziom o innej niż ich własna wierze religijnej, wyznaniu czy światopoglądzie. Osoba chora na fobię lękową przed sektami z uporem maniaka wygłasza spaczone lękowymi rojeniami sądy o rzekomym zagrożeniu przez sekty, które często istnieją jedynie w jej wyobraźni, wszędzie szuka i dopatruje się sekty, tworzy teorie mające uzasadniać własne obawy, lęki, własne bez zasadne, subiektywne doznania i wrażenia na temat ludzi związanych lub podejrzewanych przez chorego o przynależność do jakiejś mało znanej wiary religijnej, szczególnie o obco brzmiących nazwach. Nic nie pomoże likwidacja organizacji wyznaniowej przed którą pacjent/ka produkuje lęki i obawy w irracjonalny sposób, gdyż wtedy fobia przerzuca się na jakąś inną grupę społeczną, ludzką, w sposób nie przewidywalny czyli zupełnie przypadkowy.

Fobie, strachliwe panikowanie i chorobowym lękiem uwarunkowane pokrzykiwanie polegające na zwalczaniu sekt, herezji, albigensów, masonów, hinduistów, kociowierców, New Age, żydów, arabów, komuchów, hevymetalu czy tzw. 'pedałów' mogą przybierać postać społecznej psychozy połączonej z krucjatami przeciw jakiejś grupie ludności, religii czy społeczności. Dlatego na listach sekt tworzonych przez pacjentów chorych na fobię lękową są nie tylko wyznania religijne, ale wręcz firmy i przedsiębiorstwa handlowe jak Amway czy ruchy anarchistyczne, ekologiczne, kulturalne, sztuki walki jak Tai Chi, Jurek Owsiak i tym podobne. Przykładowo, jeśli osoba chora na fobię zobaczy w jakiejś partii politycznej lub w sklepie kogoś o kim wie, że wygląda jak świadek Jehowy czy buddysta, zacznie z uporem maniaka, w natrętny sposób szkalować i pomawiać taką instytucję, że jest sekciarska czy sterowana przez sektę, masonerię, 'kociowierców' etc., a na poparcie swoich tez ma tylko irracjonalną demagogię. Sektofobia jest dolegliwością osób o silnym podłożu lękowym, które wyraźnie negatywnie wpływana procesy poznawcze i zdolność krytycznego myślenia. Lęk w postaci fobicznej towarzyszy wielu chorobom i zaburzeniom psychicznym, takim jak depresja endogenna (melancholia) czy cyklofrenia, zespół maniakalno- depresyjny, psychoza paranoidalna, pieniactwo (paranoja pieniacza). Typowe fobie przeciwko żydom jako wyznaniu religijnemu rozpowszechniała propaganda hitlerowska wspólnie z papiestwem, czyli inkwizycją.




Sektofobia a Zespół Paranoidalny

W psychozie paranoidalnej lęk jest bardzo silny i związany z treścią urojeń oraz omamów. Można powiedzieć, że jest to fobia z urojeniami. Sektofobia czy inna ksenofobia w takiej postaci psychotycznej jest bardzo niebezpieczna, gdyż osoba fałszywie oskarżająca innych o rzekome sekciarstwo, masoństwo czy zażydzenie może dopuścić się przeciw ludziom o odmiennym wyznaniu czynów przestępczych o szkodliwym charakterze, takich jak publiczne znieważanie, wszczynanie awantur w miejscach kultu religijnego, palenie meczetów czy synagog, fikcyjne i irracjonalne oskarżenia przed sądami, jakoby sekta czy masoni szkodzili pacjentowi, krępowali go w jakiś sposób lub byli społecznym zagrożeniem. W istocie to psychotycznie sektofobiczny pacjent jest społecznie szkodliwy dla mniejszości wyznaniowej, seksualnej czy narodowościowej. Chory antysekciarz wypowiada urojenia prześladowcze o strasznej treści i ksobnym charakterze. Urojenia takie, na temat sekt czy masonów, mogą się wydać prawdopodobne, ponieważ osoba chora bardzo chce uwiarygodnić swoje chorobliwe urojenia i omamy.

Charakterystyczne objawy psychozy paranoidalnej antysekciarzy to omamy psychiczne w rodzaju wykradania i odciągania myśli, narzucania myśli czy poglądów, uczucia hipnotyzowania, oddziaływania na odległość, niszczenia czy dręczenia, porywania, prania mózgu przez rzekomą sektę. Omamy rzekomego prania mózgu wynikają stąd, że pacjent cierpi w psychozie na zamęt w głowie, natłok lub pustkę myślową, co jest skutkiem psychotycznych zaburzeń lękowych. Autyzm chorego sprawia, że całe otoczenie zmienia się urojeniowo. Osoby z otoczenia bywają sekciarzami, masonami, żydami, komuchami, zbrodniarzami, trucicielami, terrorystami etc., zależnie od poglądów chorego. U chorych z zespołem paranoidalnym brakuje poczucia choroby, leczenie bywa trudne, chociaż zdarza się, że psychoza ustępuje samoistnie bez leczenia psychiatrycznego antysekciarza czy antymasona. Psychoza paranoidalna wybucha zwykle nagle, a do zwiastunów paranoidu należą tak przygnębienie jak i stany lękowe. W chorobie tej możliwe jest zjawisko psychosis residualis, kiedy to chory nadal wierzy w treść swoich urojeń które były w czasie trwania zespołu, a których już objawowo nie ma. Nie leczony zespół swoistego pochodzenia może utrzymywać się latami i dziesiątkami lat wraz z przewlekłym procesem schizofrenicznym.

Osobom, które gwałtownie zaczynają zwalczać jakąś sektę, herezję, masonerię produkując poczucie zagrożenia, pomawiając w sądach nawet czy w internecie o szkodliwość należy jak najszybciej zaaplikować leczenie psychiatryczne, gdyż jest to jedyny ratunek dla pacjenta, aby psychoza nie przeszła w stan przewlekle trwały, a chory antysekciarz nie narobił szkód innym ludziom z uwagi na wyznanie czy światopogląd, często domniemany, a nie rzeczywisty jak w wypadku psychozy zażydzenia. Osoby chore w zakresie zespołu paranoidalnego stają się najbardziej niebezpieczne, jeśli przebywają razem i zaczynają wspólnie zwalczać upatrzone cele, chociaż w większości wypadków urojenia są luźne i nie wykazują żadnej dążności do usystematyzowania. Kiedy widzimy przypadki osób, które nagle odwracają się od jakiejś grupy religijnej czy światopoglądowej, filozoficznej i poczynają ją atakować, pomawiać o szkodliwość, terroryzm, pranie mózgu czy inną przestępczość, zawsze w praktyce mamy do czynienia z jednostkami chorymi nerwowo lub psychotycznymi, którzy powinni leczyć się z sektofobii lub psychozy paranoidalnej, urojeniowej, a w skrajnych wypadkach nawet z paranoikami – antysekciarzami!



Sektofobia a Paranoja

Pieniaczy Obłęd Ksobny

Pieniactwo, szczególnie ksobnego typu jest bardzo niebezpieczne, jeśli chory zaczyna atakować mniejszości światopoglądowe, czy wyznaniowe lub ich liderów. Urojenia paranoika– pieniacza są bardzo usystematyzowane i logicznie spójne, przez co otoczenie łatwo ulega demagogii takich chorych i angażuje ich w swoje z choroby umysłu wynikające działania antysektowe, antymasońskie, antyżydowskie. Paranoja znana jest od czasów Hipokratesa i pierwotnie obejmowała wszystkie choroby psychiczne ciężkiego kalibru dające obraz szaleństwa, obłędu, urojeń. Wystrzegano się osób szerzących pomówienia, oszczerstwa, judzących przeciwko komuś, oczerniających, gdyż było to sposobem na unikanie zaangażowania się w krucjaty napędzane przez nieleczone jednostki o spaczonej chorobowo mentalności. Trzon choroby obłąkania tworzą urojenia polegające na błędnej interpretacji rzeczywistych zdarzeń. Błędne są założenia urojeniowe, a dowody słuszności sądów urojeniowych chora osoba widzi w błędnie wyjaśnianych spostrzeżeniach. Przykładowo, chora osoba czuje się zastraszana przez sektę czy rzekomego sekciarza lub prześladowana przez masonów. Możesz odwiedzić osobę chorą na obłęd pieniaczy, a ona fakt, że do smarowania chleba potrzebujesz użyć noża zinterpretuje jako bestialskie zagrożenie dla swojego życia z użyciem przez ciebie noża. O ile zdarzenie jest rzeczywiste, o tyle urojeniowe oceny zdarzeń są całkowicie błędne. Z faktu istnienia mniejszości wyznaniowych nie wynika ani ich szkodliwość ani porywanie bliskich do sekty czy terrorystyczne zagrożenia.

Wszystko to są bezpodstawne błędne oceny rzeczywistości czynione w sposób urojeniowy, choć logicznie usystematyzowany przez paranoików. Stąd głosy w wielu krajach Europy i USA aby mniejszości światopoglądowe, wyznaniowe i narodowe prawo chroniło przed z pozoru tylko nieszkodliwymi paranoikami, którzy zaspokajają swój ksobny, wewnętrzny przymus zwalczania czegoś z powodu najprawdopodobniej dyspozycji wrodzonych, genetycznej niezdolności do prawidłowej oceny i interpretacji rzeczywistych zdarzeń. Paranoicy ulegają pieniaczemu rozwścieczeniu, kiedy ich działalność bywa wprost zdiagnozowania jako choroba psychiczna, stąd trzeba ich działalność antysektową, antykultową likwidować stanowczo, acz bardzo ostrożnie, gdyż to są jednostki rzeczywiście niebezpieczne dla społeczeństwa, w szczególności jak kierują centrami do zwalczania nowych ruchów religijnych, masonów, sekt czy żydów. Paranoicy zwalczający heretyków i nowe kulty religijne bywają bardzo przebiegli i wyrafinowani w osiąganiu swoich ukrytych celów do których demagogicznie namawiają innych, mogąc wywołać nawet rodzaj psychozy indukowanej o obrazie zespołu paranoidalnego u osób, które poddają perswazji swoich błędnych ocen i interpretacji. Fakt napisania książki o rzekomej psychomanipulacji w sektach przez typowego amerykańskiego paranoika pieniacza i używanie jej przez innych chorych do szerzenia demagogii jest najlepszą ilustracją praktyczną w przedmiocie indukowania psychozy przez paranoików!




PARANOJA ANTYSEKTOWA

Obraz Patologii Uwarunkowanej

Urojonym Poczuciem Zagrożenia

Paranoja antysektowa podobnie jak paranoja polityczna jest złożonym zjawiskiem z pogranicza psychologii, antropologii, historii i oczywiście psychiatrii. Paranoja polityczna jest stosunkowo dobrze opisana w literaturze i raczej łatwa do zdiagnozowania. Paranoja antysektowa zasadniczo posiada podobne cechy jeśli chodzi o jej rozpoznawanie, jednak jej podłożem jest patologicznie wyznawany system wierzeń religijnych, który staje się pożywką dla typowych cech paranoika takich jak podejrzliwość, ksobność czy wrogość, dla stylu paranoicznych wypowiedzi i retoryki osobowości wojennej. Inkwizycja to zjawisko gorsze od faszyzmu ale jest typowym zjawiskiem paranoji antysektowej tak w literaturze jak i w działalności pseudoreligijnej polegającej na tworzeniu ośrodków antykultowych służących do zwalczania innowierców wyzywanych od heretyków czy sekciarzy. Inkwizycja chrześcijańska z jej wojnami krzyżowymi i paleniem milionów ludzi na stosach pochłonęła jakieś 200 milionów ofiar, ale liczba ta może być dużo większa, gdyż nie wszystkie dane zostały zachowane. To jest największy znany wytwór paranoji antysektowej, paranoji typowo religijnej, wytwór chorych ciężko umysłów. Interesującym jest to, że paranoik antysektowy, podobnie jak paranoik polityczny potrafi zarazić swoją chorobą tysiące innych osób zmuszając je do dokonywania pogromów na Żydach czy ludobójczego mordowania Indian. Jest to zjawisko psychozy udzielonej, chociaż niektórzy autorzy skłonni są uznać istnienie nie wykrytego jeszcze zarazka paranoji. Kaligula, Hitler, Pol Pot, Idi Amin to typowe przykłady paranoi politycznej spotykane w literaturze przedmiotu. Polityka zagraniczna w mentalności szukania wroga i robienia zimnej wojny jest paranoją polityczną, a wzajemna wrogość i 1000 lat prawie trwająca schizma pomiędzy katolikami i prawosławiem jest typowym, szkolnym wręcz obrazem długotrwałej paranoi antysektowej, gdzie braci i siostry w wierze uważa się za odszczepieńców, sekciarzy czy godnych pogardy heretyków.

Paranoja charakteryzuje się uporczywymi, nie ulegającymi zmianom, spójnymi pod względem logicznym urojeniami, przeważnie dotyczącymi rzekomego zagrożenia, poczucia własnej wielkości, jedyności, racji czy prześladowań. Paranoja antysektowa to urojone poczucie rzekomego zagrożenia ze strony innowierców połączone z poczuciem wyższości własnej religii i jedynosłuszności własnej sekty takiej jak babtystyczna, katolicka czy prawosławna. Paranoik antysektowy wyzywając inne religie od sekt nie dostrzega, że sam jest członkiem sekty odpadłejw 1084 roku e.ch. od chrześcijaństwa w wyniku politycznych nieporozumień. W istocie taki działacz antykultowy z chorobowo zmienioną świadomością opluwa innych jakoby byli destrukcyjną i szkodliwą społecznie sektą, a sam nie dostrzega, że najwięcej zła wyrządziła sekta do której należy, mordując za przekonania miliony ludzi odmiennej wiary religijnej. Paranoja antysektowa nie ma związku z apologetyką, bo tępienie innym, czystki wyznaniowe i pogromy na tle religijnym nie są żadną obroną własnej wiary w którą wystarczy wierzyć aby trwała. Antysektowe napastowanie innowierców przez katolickich fundamentalistów jest chorobą społeczną o obrazie paranoji, a przy tym pasożytniczym szkodnictwem polegającym na zwykłym kryminalnym mordowaniu, torturowaniu, grabieniu majątków innowierców, terroryzmie ideologicznym zmuszającym dzieci innowierców do uczenia się dogmatycznych wierzeń katolickich pod presją pałki i młota na czarownice. Fundamentalizm religijny z jego inkwizycją i antysektowym terrorem jest tym samym co paranoja polityczna, tylko szatki oprawy ideologicznej są nieco inne, powiedzmy mają inny koloryt ideowy. Paranoja to chroniczna psychoza funkcjonalna rozwijająca się w podstępny sposób, poprzez projekcję osobistych konfliktów i obsesji w boski wymiar religii, poprzez napędzanie się urojonym poczuciem wrogości zestrony otoczenia, błędnych idei, które są u swego zarania czymś na kształt wirusów i bakterii dla chorób somatycznych. Szerzenie wirusa nienawiści do wybranych grup religijnych pod obraźliwymi dla nich i krzywdzącymi ich epitetami takimi jak "heretycy", "sekciarze", "kociowiercy", przekręcanie nazw cudzej religii w pogardliwej mowie, wyśmiewanie z cudzej religii to początkowe oznaki ciężkiej choroby, pokazujące się już wdzieciństwie. Sama podejrzliwość, że inna niż moja religia musi być czymś złym jest już w istocie pojedynczym symptomem zdradzającym osobę potencjalnie chorą na paranoję. Rodzic przepytujący własne dziecko czy przypadkiem nie wstąpiło dojakiejś sekty skoro przestało jeść mięso zdradza bardzo niezdrowy objaw paranoji jakim jest podejrzliwość. Jest to taki sam objaw paranoji jak interpretowanie każdego wyjścia żony z domu jako potencjalnej zdrady z sąsiadem, co często ma miejsce w paranojach z zazdrością urojoną.

Podejrzewanie, że sekta kogoś porwała, uwięziła i wykorzystuje, to szerzenie typowego bakcyla bezpodstawnej podejrzliwości, a właśnie upierdliwa i narzucająca się podejrzliwość pokazuje osobę, która nie jest zdrowa psychicznie i to te osoby podejrzewające tak zwane sekty czyli innowierców o coś złego czy szkodliwego pokazują, że wymagają zamkniętego leczenia psychiatrycznego, gdyż zagrażają otoczeniu! Paranoicy antysektowi ciągle żywią urazy, bez przerwy się na coś obrażają, nie wybaczają zniewag ani lekceważenia. Paranoicy antysektowi potrafią swoje urojone urazy i opinie na temat rzekomej szkodliwości jakiejś sekty czy sekt sformułować jako akt oskarżenia w sądzie czy też jako podstawę do judzenia innych aby pomogli w dokonaniu pogromu, chociażby pobicia jakiegoś innowiercy. Paranoik w samym istnieniu innego wyznania religijnego potrafi dopatrzyć się czegoś co jemu rzekomo zagraża i reagować gniewem czy też przejść do kontrataku, zwykle w przestępczy lub terrorystyczny sposób. Baptystyczna paranoja antysektowa doprowadziła do nasłania oddziałów FBI na wspólnotę religijną Dawida Koresha w USA i do bezpodstawnego wymordowania kilkudziesięciu członków wspólnoty, którzy nie spodziewali się ludobójczej rzezi z rąk policjantów, chrześcijańskich bandytów chorych na paranoje antysektową i to pod koniec XX wieku! Paranoik antysektowy jest niby zupełnie normalną osobą, jeśli nie liczyć urojeń o otaczającym go spisku sekt, masonów, żydów czy kociowierców, jeśli nie wchodzić w jego obszar chorej nienawiści do wszystkiego co „niekatolickie” albo„niechrześcijańskie”. Otoczenie paranoika antysektowego może sobie nie zdawać sprawy z jego ciężkiej choroby, z tego w jak bardzo wypaczony sposób postrzega on rzeczywistość, z tego jak roi sobie teorie na temat rzekomej destrukcyjności sekt!


Paranoik antysektowy potrafii swoje uczucia i poglądy dobrze zamaskować, ukrywać przed innymi, udawać osobę potulną jak baranek, a nawet pokrzywdzoną przez sekty, ale tylko jak widzi w tym logiczną korzyść i możliwośc zaszkodzenia innemu wyznaniu, chociażby na drodze sfingowanego procesu sądowego. Znane są przypadki porywania własnych ale pełnoletnich już dzieci czy krewnych z obozów medytacyjnych czy ośrodków religijnych innych wyznań religijnych i głośne ale kłamliwe oskarżanie takiej grupy religijnej o porwanie dziecka czy krewnego przez sektę. W rzeczywistości jedynym porywaczem był chory na paranoję antysektową katolik czy baptysta, a osobą poszkodowaną innowierczy krewny. To typowe metody jakich chwyta się paranoik antysektowy, który jest przy tym przekonany jakoby słusznie czynił. Paranoicy antysektowi nie tylko agresywnie atakują przedmioty innego kultu religijnego jak noszone przez kogoś buddyjskie różańce czy obrazki Pana Kriszny na ołtarzyku domowników, ale potrafią być metodycznie dokuczliwi niszcząc cudzą wspólnotę religijną. Przykładem ataku paranoji antysektowej było wysadzenie zabytkowych posągów Buddy w Afganistanie przez tamtejszy szyicki ośrodek antysektowy! 



Skrajna Paranoja Antysektowa



Skrajna paranoja antysektowa, w tym także antymasońska czy antysemicka przynosi wiele szkody i problemów osobom wyznającą odmienną niż katolicka wiarę religijną, gdyż paranoicy nie uznają przeciwników czy rywali postrzeganych jako zdrową konkurencję, a jedynie wrogów, zaś wrogów trzeba wedle urojeń paranoika zniszczyć, wytępić, stąd hasła wzywające do zwalczania i wytępienia sekt, do zakazu ich działalności czy demagogiczne wmawianie destrukcyjności i szkodliwości, jak to czyni rządowy raport antysektowy stworzony przez grono kilku chorych psychicznie paranoików katolickich. Z wrogami jakich sobie uroi paranoik antysektowy nie może się on wdawać w kompromisy ani pertraktacje, z wrogami nie może nawet dyskutować, wrogów się wedle paranoika nie nawraca ani nie pozyskuje, wrogów się tylko niszczy – taki jest obraz typowego paranoika antysektowego. Nośne hasła typu: „sekty pozamykać”, „sekty są szkodliwe”, sekty są niebezpieczne”, „sekty trzeba wytępić”, to wszystko typowe poglądy chorej osoby po których można poznać antysektowego paranoika wymagającego hospitalizacji. Jedną z przyczyn wzrostu występowania paranoi religijnej jest widoczny upadek własnej wiary, odchodzenie ludzi od katolicyzmu z powodu jego śmiesznych dogmatów i tuszowania własnej zbrodniczej historii. Paranoik usiłuje zwalić winę za upadek jakiegoś własnego kościoła na inne wiary religijne, szuka kozła ofiarnego, widzi winę we wszystkim, tylko nie we własnej religijnej ideologii, na którą coraz bardziej brakuje chętnych z powodu jej śmiesznych zwyczajów czy dogmatów jak zwalczanie kondomów czy bronienie prawa zygoty do życia! Przestraszony upadaniem własnego kościoła paranoik religijny przyswaja sobie paranoiczną postawę, żeby przetrwać, izoluje się nawet od świata w jakimś klasztorze i nie jest w stanie stworzyć pozytywnych więzów współistnienia z wyznawcami innych kultów religijnych jakie wzrastają lub się pojawiają! Paranoik po części atakuje ze strachu, z obawy, że niknie w oczach jego religia. Wzrost antysektowej paranoi zawsze poprzedza następujący niebawem upadek lub rozpad dotychczasowego systemu religijnego, co jest wybawieniem dla wszelkich uciskanych dotąd przez upadającego monopolistę mniejszości religijnych i tak zwanym zwiastunem czasów końca zdegenerowanego politycznie i dogmatycznie systemu rzeczy!



PARANOJA CZYLI OBŁĘD



Termin paranoja jest stworzony przez Kahlbauma w połowie XIX wieku, aczkolwiek pierwszy pełny obraz psychopatologiczny paranoi jako jednostki diagnostycznej obowiązujący do dnia dzisiejszego w psychiatrii dał Kraepelin z końcem XIX wieku. Wcześniej termin był używany od czasów Hipokratesa, ojca medycyny jako ogólne określenie zaburzeń umysłowych, obłąkania. Paranoja jest to tradycyjnie trzecia psychoza wyodrębniona z całości psychoz obok psychoz schizofrenicznych i psychoz afektywnych. Paranoja jest psychozą, która przez starszych psychiatrów bardzo wyraziście, a przez młodszych trochę mniej, jest ograniczona do urojeń. Paranoja, z punktu widzenia psychiatrycznego ma stosunkowo mało teorii etiologicznych i psychiatrzy zawsze konstatowali, że paranoja w gruncie rzeczy jest zaburzeniem psychicznym, którego wywód etiologiczny należy odnieść do psychologii. Równolegle, do połowy mniej więcej XX wieku paranoja miała ładny synonim: monomania. Monomania to urojenia ograniczone do wąskiej dziedziny. Typową monomanią jest paranoja antysektowa, antymasońska czy antysemityzm. Paranoja występuje, czy raczej jest diagnozowana stosunkowo rzadziej niż wzmiankowane wcześniej dwie psychozy. W tej chwili liczy się, że występuje szacunkowo w około 0,3% populacji w Polsce, co jest wskaźnikiem wyższym niż w wielu innych krajach. Paranoja to sztywny, mocny, trwały, niepoddający się perswazji system urojeń. Starzy i niektórzy młodsi psychiatrzy uważali, że zasadniczo w paranoi nie występują inne objawy psychotyczne, a przede wszystkim nie występują halucynacje. Urojenia, które występują w paranoi to są przede wszystkim urojenia: wpływu, wielkości, patologicznej zazdrości, prześladowcze (zagrożenia) bądź somatyczne, tak by można je pogrupować pod względem zawartości treściowej. Nie występują jak wspomniane omamy, halucynacje, nie występuje cały szereg objawów schizofrenicznych, więc w związku z tym te urojenia są pierwotne. Paranoja to starsza nazwa utrwalonych zaburzeń urojeniowych. W istocie paranoja to występowanie usystematyzowanych i logicznie ze sobą powiązanych urojeń. Najczęściej są to urojenia prześladowcze (zagrożenia), ksobne, wielkościowe, hipochondryczne i erotyczne. Urojenia zagrożenia są główną treścią tak zwanej paranoi politycznej na którą cierpi wielu twardogłowych przywódców politycznych i dyktatorów. Urojenia są głównym objawem tej choroby i nie towarzyszą im zwykle omamy ani też inne objawy schizofrenii. Objawy wytwórcze są inaczej nazywane objawami produktywnymi lub pozytywnymi. Są one niejako czymś nowym, wytworzonym przez psychozę. Do objawów wytwórczych zaliczamy:

-urojenia, czyli nieprawdziwe sądy, o słuszności których człowiek jest w pełni przekonany, i których nie zmienia, pomimo oczywistych dowodów ich nieprawdziwości;

-omamy, czyli wrażenia zmysłowe (np. wzrokowe, słuchowe, smakowe, węchowe czy dotykowe), które powstają bez bodźca działającego na któryś ze zmysłów;

-rozkojarzenie myślenia (tj. rozpad logicznego myślenia);

-podejrzliwość (nie mającą uzasadnienia w obiektywnej sytuacji chorego);

-pobudzenie (bez obiektywnych przyczyn);

-wrogość (kiedy występuje ona w codziennych, zwykłych sytuacjach i nie ma obiektywnego uzasadnienia);

-postawę wielkościową.

Objawy te ustępują zwykle po długotrwałym leczeniu lekami psychotropowymi. Ryzyko zachorowania na tą jednostkę chorobową w czasie życia wynosi 0,1% w skali całego świata. Jednakże paranoja często nie jest diagnozowana, chociażby w przypadku polityków, pomimo ich wyraźnie patologicznych z punktu widzenia psychiatrii i psychologii zachowań. Utrwalone zaburzenia urojeniowe zaczynają się zwykle pomiędzy 35-45 rokiem życia częściej występują u kobiet, emigrantów, w środowisku wiejskim, u osób z niższym wykształceniem (ilorazem inteligencji), u alkoholików i osób chorych na syfilis. To samo środowisko jest podatne na psychozy indukowane przez paranoików ulegając ich demagogii. W razie podejrzenia paranoi należy zwrócić się o pomoc do kompetentnego lekarza psychiatry. Leczenie paranoi polega niestety jak dotąd głównie na podawaniu leków przeciwpsychotycznych, a to z braku innych skutecznych środków. W stosunku do chorego powinno się w początkowej fazie leczenia wykazywać dużą dozę tolerancji, należy ograniczyć się do wyraźnego negowania prawdziwości treści wytwórczych bez omawiania ich i tłumaczenia ich nieprawdziwości, co zwykle nie przynosi pożądanego rezultatu. Terapie perswazyjne bywają skuteczne po dłuższym okresie leczenia, chociaż stosunkowo dużo paranoików jest opornych nawet na farmakoterapie. Politycy demagogiczni, nie znoszący wymiany poglądów, oporni na argumenty, szukający wszędzie wrogów, dążący do wojny i krucjat, zwolennicy bezwzględnej kary śmierci, niszczący po cichu lub otwarcie swoją konkurencję, są w kręgu podejrzeń i powinni być niezwłocznie badani celem stwierdzenia bądź wykluczenia paranoi politycznej.



Paranoja Alkoholowa
Paranoja alkoholowa (inaczej: alkoholowy obłęd zazdrości, obłęd opilczy, "zespół Otella") występuje u mężczyzn, zwykle po 40 roku życia. Pojawienie się wyraźnych objawów choroby poprzedzone jest na ogół nadmierną podejrzliwością wobec partnerki. Spotykane u wszystkich prawie alkoholików wątpliwości co do wierności partnerki, tu nabierają stopniowo cech urojeń. Narastają nieporozumienia z powodu zadręczających pytań dotyczących niewierności seksualnej, żądania wyjaśnień, śledzenie, sprawdzanie bielizny osobistej i pościelowej, szukanie śladów na ciele. Dość częste są pogróżki, agresja wobec partnerki i jej domniemanych kochanków oraz wymuszanie przyznania się do winy. Argumentem przemawiającym za zdradą jest praktycznie każde zachowanie partnerki, jej zły i dobry humor, obecność mężczyzn w miejscu pracy, a każde wyjście z domu może stanowić dowód, że spotyka się z kochankami. W rozwiniętej chorobie dochodzi do zawężenia wszelkich zainteresowań, zaniedbania pracy i koncentracji na poszukiwaniu dowodów niewierności partnerki. Partnerka lub domniemany kochanek stają się niejednokrotnie ofiarami czynów agresywnych, a nawet zabójstwa. Schorzenie to przebiega przewlekle i jest na ogół dość oporne na leczenie farmakologiczne. Nadużywanie alkoholu jest cechą charakterystyczną osobowości typu paranoidu. W wypadku urojeń zazdrościowych wywołanych opilstwem alkohol jako przyczyna degradująca mózg i sposób myślenia jest wyraziście zauważalna, ale wszelkie pogromy, krucjaty i wyprawy krzyżowe inspirowane przez paranoików i środowiska paranojogenne zawsze były stowarzyszone z silniejszym niż gdzie indziej pijaństwem. Alkohol tłumi naturalne reakcje sumienia, stępia zmysł moralny i wszelkie ekscesy o destrukcyjnym charakterze, jak mordowanie innowierców za ich przekonania są związane z piciem nadmiernej ilości alkoholu, co czasem w psychiatrii za słabo się podkreśla! Inną przyczyną paranoi był i jest niewątpliwie syfilis, a paranoja wywołana syfilisem bywała często rozpoznawana u osób, które dowodziły krucjatami inkwizycyjnymi, niestety dopiero pośmiertnie, kiedy udawało się rozpoznać przyczynę zgonu wybitnego w mordowaniu innowierców inkwizytora. Ideologie krucjaty przeciw heretykom nawet w średniowieczu potocznie zwano syfilisem, nie oddzielając choroby od postępowania.



Paranoja – Mechanizmy Patologii

Paranoja to psychoza najpóźniej występująca wiekowo z wszystkich trzech psychoz. Jeżeli mówimy, że schizofrenia to jest okres wczesnej dorosłości, albo przełomu nawet, jak niektórzy twierdzą, adolescencji i dorosłości, jeżeli mówimy, że klasyczną psychozą wieku dojrzałego jest choroba afektywna najczęściej pojawiająca się około 30-tego roku życia, o tyle paranoja pojawia się średnio u osób o ukształtowanej osobowości około 40-45-tego roku życia. Paranoja, to trzeba podkreślić, jest to trwały system urojeń, związany z osobowością. W odróżnieniu od pacjentów cierpiących na choroby schizofreniczne, paranoicy to osoby dobrze funkcjonujące społecznie, co jest oczywiście związane z nieobecnością elementów degradacji, defektów się nie obserwuje. Wątek treści urojeniowych jest zwykle bardzo szeroko dysymulowany, nieistniejący, niewidoczny i trudno dostępny. Najczęściej można o nim sądzić po zachowaniach pacjenta, po stylu bycia. To nie jest tak, jak u pacjenta schizofrenicznego, który jeżeli jest w ostrym urojeniowym procesie, to nie trzeba być psychiatrą, ani być nawet lekarzem, żeby zorientować się, że jest to człowiek chorobowo odmienny, zaburzony.

W paranoi jest to bardzo głęboko schowane i czasami ciężko dokopać się do nurtu urojeniowego u pacjenta paranoicznego, rozpoznanie choroby nie jest proste. To zresztą widać w ich stylu życia. Są to osobowości, które nie tylko, że dobrze funkcjonują społecznie, ale miewają i przemożny polityczny wpływ na historię. Nie ulega wątpliwości, że Kaligula, Konstantyn, Karol Wielki, Hitler, Stalin, Pol Pot, przywódcy inkwizycji, wszyscy oni mieli paranoję. Pacjenci tacy nie lądują na marginesach społecznych, jak lądują pacjenci schizofreniczni, wielu dosyć wybitnych ludzi cierpiało na tą przypadłość, oczywiście w różnym stopniu bo jest to pewnego rodzaju patologiczne kontinuum, przestrzeń od skrajnej paranoi, systemu urojeniowego do wyraźnie tylko osobowościowych prezentacji widzenia świata w nurcie paranoicznym. Właściwie medycyna nie dysponuje w tej chwili w dziale psychiatrii jakimś zintegrowanym podejściem etiologicznym, nie psychologicznym. Podejście psychologiczne, ogląd i badania psychologiczne ogólne nie związane z analitycznym punktem widzenia, też jest dość skąpe. Co my właściwie o tych osobach wiemy? Jest dysproporcja, że o osobach chorych na paranoję się dużo pisze, bo oni mają duży wpływ i można ich na różnych sposobach fenomenologiczno- socjologicznych analizować, czy rozumieć, a właściwie o przyczynach bardzo mało się wie.

Zauważa się, że podstawowy u paranoików jest brak zaufania, brak wiary. Dlaczego utrata zaufania u tych ludzi występuje? Dlatego, że ci ludzie w sposób najwyraźniejszy ze wszystkich innych są narażeni w dzieciństwie na przemoc. Nie mówimy o agresjach związanych z fantazjami, tylko o realnych aktach przemocy w stosunku do nich. To są dzieci zwykle ostrych, karzących rodziców, matek surowych, często bite, często maltretowane. To się pojawia we wszystkich wątkach, czyli jest realna konkretna, naga przemoc, często u nich stosowana, co powoduje według tych ustaleń stałe uczucie frustracji i przede wszystkim upokorzenia. W wyniku tego z punktu widzenia zdroworozsądkowo- psychologicznego następuje wytworzenie się pewnych specyficznych cech osobowości paranoicznych, która przede wszystkim polega na skrytości, co obserwujemy, krytyczności, wrogości i niewrażliwości. Te tendencje osobowościowe są według ustaleń psychiatryczno- psychologicznych generalizowane na innych ludzi. Jest to interesujące dla nas, że na gruncie fenomenologicznej psychiatrii, czy psychologii klinicznej została postawiona teza fałszywego "ja", tego, co zostało również sformułowane na gruncie psychologii psychodynamicznej, tylko pod innym językiem. Mianowicie uważa się, że pod tą fasadą, grubą fasadą krytyczności, podejrzliwości, rozlanej wrogości, kryje się nieśmiałość, kryje się nadwrażliwość i kryje się tendencja do przeceniania zwykłych, drobnych incydentówi nadawania incydentom zbyt wielkiego znaczenia. Ludzie ci są często samotni i ta samotność jest dosyć ważnym czynnikiem, ponieważ ona zachęca, stwarza dodatkowe warunki do projektowania siebie na innych. Człowiek im bardziej samotny, tym ma większe tendencje do rzutowania własnych doznań, własnych emocji na świat zewnętrzny i przede wszystkim w samotności następuje zahamowanie użycia ciała. Człowiek samotny nie używa ciała w relacji do drugiego człowieka, a co za tym idzie następuje u paranoika koncentracja na zjawiskach cielesnych. Uważa się, że część somatycznych urojeń w paranoi jest związana właśnie z zahamowaniem użycia ciała i z samotnością.

Kraepelin już pod koniec XIX wieku powiedział, że paranoja to jest choroba fałszywych przesłanek. To jest bardzo interesujące, że w paranoi, w systemie paranoicznym świata, w myśleniu paranoicznym o świecie, jest zawarta logika. To nie jest takie urojenie, jak schizofreniczne, w którym jest tak zwana ambisentencjonalność, to znaczy, że jeden człon zdania niezgadza się z drugim. W paranoi urojenie jest logiczne, to co mówi paranoik ma logikę, spójność wewnętrzną, są zachowane związki przyczynowe, wszystkie reguły myślenia logicznego są zachowane, jest tylko fałszywy początek. To znaczy jeżeli paranoik powie, że "sekty są destrukcyjne", to wszystkie późniejsze jego emocje, myślenie i działania są zwarte i logiczne w tym kierunku. Chodzi w tym wypadku o identyfikację sekciarzy. Nie spotyka się tego, co nazywamy splittingiem, rozczepieniem w obszarze myślenia, sałaty słownej, nie spotkacie rozkojarzenia, nie spotkacie wszystkich fenomenów, które na przykład spotykacie w myśleniu, urojenie paranoika jest logiczne i zwarte. Jeżeli ktoś wyszedł z pewnej przesłanki, na przykład socjologicznej i założył coś (np. ośrodek informacji o sektach), to potem wszystko już się konsekwentnie rozwija. Jeżeli dla paranoika Żyd, kułak, poganin, sekciarz albo heretyk jest zły, to z tego wynikają bardzo logiczne, bardzo sensowne myślenia. Przesłanka jest patologiczna, można by powiedzieć, zresztą podobnie Bleuer uważał, że paranoja jest dysfunkcją, patologią intelektu. Zło jest u korzenia, u podstawy intelektu i na złych pomysłach, na błędnych przesłankach opiera się cała późniejsza konstrukcja myślenia paranoików. Można powiedzieć, że paranoja to logiczna konstrukcja myślowa zbudowana na błędnych aksjomatach i fałszywych poglądach. Jest to choroba fałszywych poglądów podstawowych na których zbudowane są logicznie poprawne teorie tworzące całą fałszywą jaźń paranoika. Freud we wczesnych rozważaniach, widział pewną koniunkcję pomiędzy histerią, obsesją, a więc neurozami, psychonerwicami a paranoją. Uważał, że zarówno histeria, jak i konwulsje, jak i paranoja, są związane z projekcją. I tu jest genialna intuicja Freuda. W istocie paranoik projektuje innych podług siebie, to znaczy przypisuje innym cechy i zachowania które są nim samym. To paranoik jest niebezpieczny i destrukcyjny, a nie jego ofiary jak przykładowo sekty, masoni, heretycy, żydzi, komuchy czy kułacy. Paranoik tworzy dynamiczny proces umieszczania w kimś swojej własnej psychiki, przypisuje innym, że są tym co on sobie o nich ubzdurał w swojej chorej głowie, swoje z gruntu błędne choć logicznie poprawne opinie o innych uważa za rzeczywistość i próbuje je udowodnić, a także wmówić innym.



Osobowość Paranoiczna

Urojenia paranoiczne są skrajną ekspresją określonej struktury osobowości. Nie ma w języku polskim dobrego określenia na tą strukturę, w języku angielskim istnieje określenie paranoid. Paranoid może mieć formułę urojeniowo- psychotyczną, albo osobowościową i to jest lepsze słowo. Wydaje się, że pomiędzy na przykład osobowością o rysach paranoicznych a paranoją, jako ciężką psychozą, nie istnieje taka wyraźna różnica. W tej chwili w tym continuum pomieszczamy na jednym skrzydle paranoję, na drugim skrzydle różnego rodzaju osobowości, paranoiczne reakcje i inwolucyjne psychozy, typy osobowości paranoicznych, symptomatologię paranoiczną jako reaktywną, cały szereg różnego rodzaju zjawisk patologicznych, które zawierają w sobie mniej czy bardziej wyrażoną strukturę paranoidu. Paranoid występuje też w zamkniętych i patologicznych subkulturach, i do tych psychotycznych, paranoicznych reakcji czy form zaliczamy cały szereg opisanych przez psychiatrów subkulturowych fenomenów. Również i takie wydzielone zespoły, jak zespół sobowtóra psychicznego, czystą erotomanię, Zespół Cotarda, a więc zespół urojeń nihilistycznych, rozpadowych (paranoja powszechnej zagłady). Paranoidzi są klientelą, grupą odbiorców urojonych treści wyprodukowanych przez paranoików kręcących bat, a to na heretyków, a to na masonów, a to na żydów czy komunistów. Typową klientelą paranoików antysektowych są uczestnicy ich komitetów, ośrodków czy forów antysektowych (ośrodek informacji o nowych ruchach religijnych i sektach; Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami; etc), a cechą charakterystyczną grupy brak możliwości wymiany myśli. Paranoidzi słuchają jedynie swojego wodza i bezmyślnie powtarzają to, co wymyśla paranoik przykładowo zwalczający sekty i inne urojone zagrożenia swojej wiary religijnej, która jest wciągnięta w schematy urojonej wytwórczości. Pogromcy żydów, sekt czy świadków Jehowy to typowe patologiczne subkultury zorganizowane wokół lidera paranoika.



Źródło artykułu:

Więcej czytaj na blogu: http://sektofobia.blog.onet.pl/

Hotell Tamariu Maria Apartment pakiety wellness Ciechocinek