Sadze, ze istnieje jeszcze jedna kwestia, o ktorej nie mowi sie zupelnie.

Z tego, co wiem, a nie jestem zadnym specjalista, zgodnie z tradycja, przyczyna zburzenia swiatyni (tak pierwszego, jak i drugiego), byla "darmowa nienawisc" (sinat chinam), korupcja, niekorzystne zmiany obyczajowe. Oslabialo to panstwo politycznie (wobec osciennych). Interesujace, ze za kazdym razam zdarzalo sie to w dniu 9- tym miesiaca Aw (sierpien-wrzesien). To dzien bardzo feralny dla narodu Izraela. Nie tylko w zwiazku ze zburzeniem swiatyni.
Ciekawe, ze takze zderzenie komety z planeta Jowisz, bodajze w roku 1994 mialo miejsce dokladnie w tym dniu.

Powracam do glownego pytania.
Otoz sadze, ze odbudowa swiatyni nie jest mozliwa z zupelnie innej (niz podana w poprzednich wypowiedziach) przyczyny. Maczety mimo wszystko mozna bylo zburzyc podczas wojen. Okazja byla znakomita i wbrew pozorom niczym strasznym to nie grozilo. Wowczas.
Otoz w samym spoleczenstwie izraelskim jest zbyt duzo zla: globalizacja, kapitalizm pozbawiony hamulcow, rozpasanie obyczajowe, zadza wladzy, korupcja i co za tym idzie: darmowa nienawisc. Czy w tych warunkach mozna budowac swiatynie? Przeciez istnieje w sposob namacalny przyczyna jej zburzenia 2000 lat temu. Przypuszczam, ze ci, ktorzy przygotowuja sie do jej odbudowania, zdaja sobie z tego sprawe.
Takze tu mozna dostrzec sens masjanizmu. Widocznie wlasciwy czas jeszcze nie nastal.

HJK_VO1, Twoja reakcja podbudowala mnie. Nie zaluje swej wypowiedzi, wprost przeciwnie.
Przede wszystkim piszac swoj post nie kierowalem sie nienawiscia. Jestes wrazliwym i myslacym czlowiekiem, a to staje sie dzis rzadkoscia. Cenie to w najwyzszym stopniu i dlatego
wlasnie reaguje natychmiast, by wyjasnic rzecz.
Latwo zdobywac poklask wypowiedziami bedacymi powielaniem hasel. Podalem jedna z przyczyn, moim skromnym zdaniem istotna tego, ze do dzis swiatynia nie zostala odbudowana.
Krytyka nie oznacza nienawisci, wprost przeciwnie. Swiadczy o trosce i rozterce.
Po 2000 lat przesladowan i poniewierki Izraelici wrocili na swoja ziemie. Ale nie dane im
cieszyc sie wolnoscia. Kiedys bylo Jedwabne, dzis jest Rydzyk, ale co najistotniejsze,
nienawisc swa swiat moze zogniskowac geograficznie.
Niepokojace nie mniej jest to, co sie dzieje w tym panstwie - na ile my mozemy wiedziec.
Dzieje sie pomimo ogromnych niebezpieczenstw, wobec ktorych inne, bogatsze i silniejsze panstwa nie ostalyby sie.  To rodzaj cudu, ze nadal istnieje, ze wzrasta w sile. Polska w wieku
XVIII byla potega, a to nie wystarczylo. Przyczyny upadku tkwily wewnatrz.
Nie uwazam za stosowne wracania do tego, co napisalem w pierwszym poscie. Podtrzymuje wszystko. Czyz nie mowia nic prowokacyjne pochody (w Jerozolimie) pod sztandarami teczy, uragajace uczuciom, nie koniecznie religijnym? Czy nic nie mowi to, ze skrajna lewica majaca nieograniczony dostep do mediow, w sposob jawny i bezkarnie podwaza sens istnienia Panstwa Zydowskiego? Demokracja? To tez powinno miec granice.
A ortodoksyjni "z polska" ubrani? Choc spelniaja role wlasciwie jedynych obroncow Tory, obroncow Pisma Swietego, narazeni sa na ponizenia. Co o nich wiedza izraelscy "ateisci" to to, ze lubia pieniazki. Skad my to znamy?
   Ten kraj jest jednak w stanie permanentnej wojny o przetrwanie, a my, Europejczycy, nie mozemy przykladac naszej miary do tamtejszych warunkow; moralizowac i prawic to, co syty glodnemu. Ale faktem jest tez, ze w kraju tym, jak w kazdym innym zreszta, panuje korupcja, prywata i nienawisc. Pomimo niebezpieczenstwa. Tym kierowalem sie piszac poprzedni post.
I ponawiam swa teze: jeszcze nie nastal czas budowy Wielkiej Swiatyni.
Serdecznie pozdrawiam