Chrzest hurtowy z rabatem

Artykuł pochodzi z: trybuna.com.pl / pardon.pl

38-letnia Swietłana, ukrainka od 13 lat mieszkająca w Polsce, wychowująca samotnie czworo dzieci, znajduje się w zaawansowanym stadium nowotworu szyjki macicy i jak to ujęła jedna z gazet umiera codziennie na targu, na którym pracuje sprzedając ubrania za 600 zł miesięcznie.

Poza ciężką chorobą i biedą Swietłana boryka się też z problemem niezalegalizowanego pobytu w Polsce. Szczęśliwie jednak, z uwagi na dzieci, nie będzie mogła być deportowana na Ukrainę, gdzie nie chce wrócić. Poza tym jest nadzieja, że wojewoda mazowiecki zezwoli Swietłanie na pobyt tolerowany, jedyny obecnie możliwy wobec perspektywy długotrwałej, typowej procedury w takich sprawach.

Szczęściem w nieszczęściu Swietłany było też to, że błyskawicznie sformował się prawdziwy społeczny front pomocy dla niej.

Jest jednak pewien problem.
Wierząca chrześcijanka Swietłana zwróciła się do miejscowego proboszcza o chrzest swoich dzieci.

Ten oświadczył ni mniej, ni więcej że jeśli ochrzci ona hurtem całą czwórkę, to on da jej rabat.

Z takim dictum wystąpił on do kobiety, która nie miała nawet 60 zł, by pójść do lekarza i która za 600 zł miesięcznie utrzymuje siebie z gromadką dzieci.
O Nieba, i wy patrzycie na to, i nie spuszczacie pioruna kulistego na tego klechę?

Pytanie podstawowe: czy polski kler katolicki w ogóle jest chrześcijański?

I czy Caritas to jest jedyna z ducha i czynu chrześcijańska instytucja w łonie tegoż Kościoła?

Czy jego funkcjonariusze są już tylko zimnymi kwestorami, funkcjonariuszami Wielkiego Interesu? Organizacją o znamionach mafijnych, bezduszną i bezwzględną, nie mówiąc już o tym, że bezkarną, bezideową i bezczelną?

Coraz więcej faktów, z ochranianiem księży-pedofilów włącznie, zdaje się na to wskazywać.


K. Lubczyński