Wiersze autorów lub swoje, proszę, jeżeli to możliwe wklejać z widokami. To wytworzy nastrój i klimat.
Mickiewicz Adam
Stepy Akermańskie
Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi;
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.
Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurchanu,
Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok? tam jutrzeńka wschodzi?
To błyszczy Dniestr, to wzeszła lampa Akermanu.
Stójmy! - jak cicho! - słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła;
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,
Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy! - tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. - Jedźmy, nikt nie woła.
Offline
Szekspir Wiliam
Sonet
Jakże podobna zimie jest rozłąka
Z tobą, radości przelotnego roku!
Jakiż chłód czułem, w jakich żyłem mrokach!
Jaka grudniowa pustka była wokół!
A przecież właśnie przechodziło lato
I jesień płodna, cała w drogich plonach,
Niosąca wiosny urodzaj bogaty
Jak owdowiała i brzemienna żona.
Lecz dla mnie były te plony dojrzałe
Gorzkim owocem mego smutku tylko,
Bo czym bez ciebie jest lato wspaniałe?
Gdy ciebie nie ma, nawet ptaki milkną
Lub taki smutek rozbrzmiewa w ich śpiewie,
Że, drżąc przed zimą, liść blednie na drzewie.
Offline
Agat
Dzięki Bellum ! Fajny Temat utworzyłeś . Ponieważ można tu wkleić coś swojego postanowiłem napisać zagadkę w formie "czterowiersza" .
Raphael85
Dwunastu kolejno odliczają przed nimi dwudziestu nieruchomo czeka
Trzydziestu i jeden w dwunastym cyklu stoją
Dziesięciu nie dojdzie nim słońce w drogę ruszy
Tamiza, przedostatni z dwunastu i jedenastu z sześćdziesięciu w parze idą
O czym mowa ?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Offline
Moderator działu Religie
Kocham ten wiatr - by Bartosz L.
Kocham ten wiatr
Co łzy wywołał
Wietrzne
I kocham ten wiatr
Co śmiech przez te łzy wywołał
Kocham ten wiatr
Co przybył z
Czerwienią
I dał nam skrzydła
Postrzępione
I przeklinam ten wiatr
Co stopy nam
Poderżnął
Byśmy nie szli już
Razem
Offline
Szmaragd
I niby nic się nie stało...
Mówiono miłość
Lecz głucha na cierpienia ona była
Mówiono cierpienie
Lecz złote skrzynie nie zostały otwarte
Mówiono głód
Lecz go nie zaspokojono
Języki mówiły
Oczy patrzyły
Uszy słyszały
Świat widział- świat patrzył splędorem oślepiony
Słowem bestii zwiedziony
I niby nic się nie stało...
Umierały dzieci wyciągające w rozpaczy ręce
Lecz tylko w odpowiedzi im zawiał biały rękaw na wietrze
I niby nic się nie stało...
Wypełniły się dni iskra ciemności zgasła
Skrzynia cyprysowa
A w niej bestia szkarłatem odziana
Leży niczym posąg szatana wykuty
I niby nic się nie stało...
Na piersiach księga ksiąg
Przewracając karty złowrogi znak daje
I niby nic się nie stało...
Tysiące demonów swego króla żegnało
Tysiące jak wzrokiem sięgnąć
I niby nic się nie stało...
Smutek, żal, rozpacz, krwawe serca
To wszystko nie jest dla Boga
On..
Nie ma tu miejsca dla Niego
Nie ma...
Może kiedyś będzie...
I niby nic się nie stało...
Wypełnia się ...
Wypełnia się na oczach naszych...
Autor K12G.
Offline
Administrator
O KSIĄŻCE
W czasach dziwnych i wrogich żyliśmy, wspaniałych,
nad głowami naszymi pociski śpiewały
i lata nie mniej groźne od rwących szrapneli
nauczały wielkości tych, co nie widzieli
wojny. W pożarze sucho płonących tygodni
pracowaliśmy ciężko i byliśmy głodni
chleba, cudów nieziemskich zjawionych na ziemi
i często, spać nie mogąc, nagle zasmuceni
patrzyliśmy przez okna, czy nad noce sine
nie przypływają znowu stada zeppelinów,
czy nie wybucha sygnał nowy kontynentom,
i sprawdzaliśmy w lustrze, czy na czole piętno
nie wyrosło, na znak, żeśmy już skazani.
W tych czasach nie dość było zawodzić słowami
czystymi, nad patosem świata wiekuistym,
była epoka burzy, dzień apokalipsy,
państwa dawne zburzono, stolice wrzecionem
kręciły się pijane pod niebem spienionem.
Gdzież jest miejsce dla ciebie w tym wieku zamętu,
książko mądra, spokojna, stopie elementów
pogodzonych na wieki spojrzeniem artysty?
Już nam z twoich kart nigdy nie zaświeci mglisty
wieczór na cichych wodach, jak w prozie Conrada,
ani chórem Faustowskim niebo nie zagada
i czoła zapomniany dawno śpiew Hafisa
chłodem swoim nie dotknie, głów nie ukołysze,
ani Norwid surowe nam odkryje prawa
dziejów, które czerwona przesłania kurzawa.
My niespokojni, ślepi i epoce wierni,
gdzieś daleko idziemy, nad nami październik
szumi liściem, jak tamten łopotał sztandarem.
Wawrzyn jest niedostępny nam, świadomym kary,
jaką czas tym wyznacza, którzy pokochali
doczesność, ogłuszoną hałasem metali.
Więc sławę nam znaczono stworzyć - bezimienną,
jak okrzyk pożegnalny odchodzących - w ciemność.
Czesław Miłosz.
Offline
Moderator
Wypełnia się czas
Biała bestia w cyprys otulona
W rozpaczy tysiące, sztuczny szloch
Za życia głosił śmierć
Teraz już z mistrzem swym
Lecz nie na tronie, sługa zwykły
******************************
Ktoś Ci obiecał koronę?
Czciłeś czarnego pana
Ułudą myśli Twe o chwale
Teraz ległeś u stop jego
Cyprys Cię nie wróci
Biała szata we krwi
Twój dom się chwieje
Teraz już wiesz?
Kończy się czas
A Ty patrz i błagaj swego pana
By zechciał wrócić tam
Skądeś i Ty wypadł
Ostatnio edytowany przez old spirit (2008-04-02 22:51:10)
Offline
Agat
Nic Się nie stało Świat to za mało
przed pustką na kolanach powalony
Śmierć zbiera swoje plony
Nadchodzi czas czasów, czasy
Nie ma litości stracone myśli i słowa
Z głowy spada" królewska korona"
Przeniosą Cię do zacnego Grona
Wśród ludzi wiersz Twój , "obrona"
Załamane ramiona ludzi w przestrzeni
Nie nadrobią czasu Królowie tej Ziemi
Miejsce w przestrzeni objęte chciwością
Zawiścią , niemocą ,zatraceniem i złością
Przerwane okrzyki , brawa ,uśmiechy
Odchodzą , nie wrócą tam gdzie zasiadają PANY
Światłem ochrzczeni , ciemnością obleczeni
Z czołem ku ziemi
Umysły odwracają , kolejki ku światłości rzędem ustawiają
Oddani , pobożni i wierni
Mówią do umysłów odziani w czerni
Ręką ku Niebu wznoszą okrzyki
Los swój zawdzięczają modłom praktyki
Powiodą ducha ku dolinom , uzdrowieni w wieczności
Pozorów , kłamstw radości , nadziei i miłości
Raphael85
Offline