#1 2008-06-25 22:27:47

K12G

Szmaragd

Zarejestrowany: 2007-03-29
Posty: 615

8. Wiara a nauka ?

8. PYTRANIE TYGODNIA

Czy wiara stoi w sprzeczności z nauką?

Offline

 

#2 2008-06-26 11:04:17

Simisti

Kryształ

Zarejestrowany: 2008-05-06
Posty: 44
WWW

Re: 8. Wiara a nauka ?

Wielki uczony  Albert Einstein powiedział:


"Nie myślę, że z konieczności nauka i religia są naturalnymi oponentami. W rzeczy samej, myślę, że jest bardzo bliski związek między nimi. Co więcej, myślę, że nauka bez religii jest kulawa, i odwrotnie, religia bez nauki jest ślepa. Obie są ważne i powinny współpracować "ręka w rękę".


Nauka i  religia nie powinny siebie nawzajem wykluczać, a przecież w przeszłości tak było. Kościół torpedował wszelką postepową myśl wynikająca z odkryć naukowych. Palono na stosach wielkich uczonych zarzucając im herezje i to, że ich odkrycia są niezgodnie z doktrynami koscioła. Tak było za czasów Inkwizycji, ale czy teraz cos się zmieniło? może tylko to, że nikt nikogo nie spala na stosie, ale nękanie psychiczne polegające np. na straszeniu ekskomunikom tez jest nieprzyjemne. Uczeni przeprowadzający badania nad embrionami ludzkimi są własnie zagrożeni ekskomunikom, ale Kosciół do tej pory nie umie na 100% odpowiedzieć na pytanie, czy kilka komórek ludzki ma już duszę.
Nauka dla wiary bywa niewygodna, chodzi np. o udowodnienie cudów, o ich istnienie. Plama na szybie do których modlą się rzesze katolików niekoniecznie jest "postacią" Jezusa, a zwykła plamą powstałą pod wpływem jakiejś reakcji chemicznej. Mimo tych wyjaśnień wierni dalej do plamy się modlą, lub do huby drzewnej .
Słynny "cud" polegający na przemianie krwi św. Januarego z postaci stałej w ciekły i odwrotnie został zakwestionowany naukowo i wyjaśniony. Można to sobie obejrzeć na National Geographic w filmie pt Cud krwi Mimo to, dalej ludzie modlą się do owego roztworu, który Kościół nie pozwala zbadać, bo wyszłaby na jaw prawda. Przykłady można mnożyć. W obronie wiary i jej dogmatów w miejsce Inkwizycji powstała komórka w Watykanie pod nazwą Kongregacja Nauki Wiary, która atakuje nawet  niektóre bajki dla dzieci i twierdzi, że są szkodliwe dla wiary.
Faktem jest, że coraz mniej jest zjawisk, które można przypisać ingerencji Bożej, już zaczynając od piorunów, które nasi przodkowie uważali za karę i narzędzie w rękach Boga.
Taka ciekawostka : przeszło 70% osób zasiadajacych  w Amerykanskiej Akademi Nauk to ateiści


Jestem antyklerykałem, ale to nie oznacza, że występuję przeciwko Bogu czy wierze.

Offline

 

#3 2008-06-26 16:29:17

Xara

Moderator działu Religie

Zarejestrowany: 2008-01-02
Posty: 681

Re: 8. Wiara a nauka ?

Kiedyś znalazłam bardzo ciekawą debatę na jednym z for internetowych, poruszającą właśnie temat "Wiary i nauki". Bardzo spodobała mi się wypowiedź jednego z uczestników tej dyskusji, dlatego też pozwolę sobie ją przytoczyć. Dodam tylko, że w pełni zgadzam się z poniższą treścią.


No właśnie chciałbym się tutaj zastanowić nad następującym problemem. Czy nauka jest zupełnie oderwana jest od wiary? Bo wiadome jest że religia i co za tym idzie wiara jest w niewielkim stopniu uzależniona od nauki.



Niezbędne definicje:
wiara - pewność odnośnie rzeczywistości, nie wyprowadzana bezpośrednio z logicznej dedukcji lecz w większości z wewnętrznego i zewnętrznego doświadczenia.

nauka - pewność odnośnie rzeczywistości wyprowadzana z logicznego systemu, czerpiąca przesłanki wyprowadzane z empirycznego doświadczenia oraz z twierdzeń aksjomatycznych.

Uwzględniając definicje nie mogę się zgodzić ze twierdzeniem całkowitej separacji nauki i wiary, dlatego iż właśnie główne fundamenty współczesnej nauki opierają się na wierze. Wszystkie aksjomaty w matematyce, fizyce, chemii czy biologii opartą są na pewnych wierzeniach które nie dają się udowodnić ani w sposób empiryczny(indukcja to za mało), ani w sposób logiczny(tautologia to za mało). Żeby nie być goło słownym weźmy pod rozwagę fizyczną zasadę zachowania energii. Nikt nigdy nie udowodnił że ta zasada jest prawdziwa i pewna! A niektórzy wierzą w nią tylko dlatego że czasami się przydaje. W nauce jest całe mnóstwu założeń w których powinno się wierzyć, jedne przyjmujemy ze świadomości z innych nawet sobie nie zdajemy sprawy. Nie mówiąc już o większych dystynkcjach filozoficznych trzeba powiedzieć że człowiek który mówi że nauka jest piękna bo jest wiedzą, a wiara jest ułomna i ciemna bo wiedzą nie jest, nie zdaje sobie sprawy jak silną ma w sobie wiarę, bo ów wiarę utożsamia z pełnym logicznym ciągiem rozumowań, co jest nieprawdą.

Nie chodzi mi tutaj o zdyskredytowanie nauki(bo jest ona piękna i cenna), jednak pokazanie że jest ona tylko dlatego 'pewna' bo się na razie sprawdza, niema żadnych rozumowych przesłanek by twierdzić iż nasza nauka jest 100% pewna i że jest ona niezłomnym filarem. Człowiek mówiący że nauka(fizyka, biologia, itp.) to skała której nic nie ruszy, to człowiek mówiący nie naukowo.

Na koniec trzeba wspomnieć iż religia czerpie z nauki, tak samo jak nauka z metafizyki(~filozofii~religii) . Z punktu widzenia logiki wiara w Boga i wiara w nauki empiryczne jest tak samo pewna, czyli jest niepewna.

(…)Sformułowanie mówiące że wiara (szczególnie jeśli chodzi o Boga) nie ma nic wspólnego z logicznym dyskursem jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia. I zaraz spróbuję uargumentować mój punkt widzenia. Pierwszym warunkiem wiary jest logiczna niesprzeczność z teraźniejszym doświadczeniem. Czy jeśli teraz zaproponował bym ci wiarę w jutrzejsze zniszczenie świata przez kometą, podjął byś ją ? A teraz jeśli twoja mama zaproponowała by ci że jutro wyjedziesz do Tarnowa, bo tam będzie na ciebie czekał wujek, to uwierzył byś jej ? Odpowiadając sobie na pytanie dlaczego wiarygodność pierwszego i drugiego przesłania można dość do wniosku o mocno logicznym fundamencie wiary. Masz racje(odczytane z kontekstu) że wiara nie bezpośrednio wynika z logiki. Jednak trzeba mocno zaakcentować pośredniość logiki w wierze i bezpośredniość zasad logicznych podczas rozpoczęcia aktu wiary. Dodając osobowy symbol wiary (wiara Bogu, wiara ludziom) dochodzi akcent wolitywny i emocjonalny. Niechcąc się przesadnie rozwodzić trzeba się zgodzić iż właśnie ta tajemnicza Mądrość jest pewnym 'duchem' który pomaga wierzyć nauce i być pewnym wiary.

Mówię jako naukowiec i jako wierzący.

Autor: Feler404

Offline

 

#4 2008-07-18 00:03:45

Madan

Kryształ

Zarejestrowany: 2008-06-25
Posty: 39

Re: 8. Wiara a nauka ?

Sadze, ze mozna na sprawe te spojrzec nieco inaczej. Po pierwsze, wiara dosc czesto utozsamiana jest z absolutnym przekonaniem o istnienieu transcedentalnego bytu nazywanego na przyklad Bogiem, ktorego istota jest niepoznawalnosc.  Ale wiara, to takze przekonanie o slusznosci naszej ludzkiej drogi dociekan, badan, poszukiwan; przekonanie o slusznosci okreslonych rozumowan lub podjetych decyzji i postepowan. Tutaj wiara jest nadzieja, tam wiara jest imperatywem bezalternatywnym. Nauka jest (wlasciwie powinna byc) ta druga wiara.

Po drugie, nauke tworza ludzie, istoty omylne. Wlasciwie bladzenie jest  nawet zasadnicza cecha nauki. W tym jej sila (wbrew pozorom). Ale omylnosc ludzi siega dalej. Wiara niektorych w nieomylnosc nauki ma cechy wiary irracjonalnej, wykluczajacej istnienie alternatywy dla przekonan istniejacych, obowiazujacych.
Okolicznosc ta czyni Nauke (z duzej litery) instytucja zachowawcza. To sluszne, ale nie do konca. Zamkniecie dla nowych idei jest przeciez rodzajem wynaturzenia nauki. Wlasnie to obserwuje sie dzis. Wtoruja temu media z natury
swej niekompetentne, czyniac z nauki jej splycona, ludowa wersje. Moze to i dobre dla ogolnej oswiaty, ale to raczej zjawisko socjologiczne, wskazujace na tworzenie sie nowego rodzaju arystokracji.
Oto powszechnie znane przyklady bytow tworzonych bez potrzeby (poznawczej),
choc z potrzeby wypelnienia luk, watpliwosci i braku zrozumienia (jak najbardziej zrozumialego i oczywiscie wybaczalnego). Czarna dziura singularna (tzn. z osobliwoscia), oraz ciemna energia, ktora ponoc przyspiesza ekspansje Wszechswiata. Od razu wszyscy wiedza (!), ze to istnieje. Oficjalna Nauka stala sie dla ludu wyrocznia, tak, jak dawniej kazania z ambony. Dla ludu nauka staje sie nawet bardziej wiarygodna, niz to, co wnosi soba religia.  W tym sensie nie mazasadniczej roznicy miedzy nimi.

"Pewnosci" nie nazywalbym jednak nauka
Xara:"...główne fundamenty współczesnej nauki opierają się na wierze. Wszystkie aksjomaty w matematyce, fizyce, chemii czy biologii opartą są na pewnych wierzeniach które nie dają się udowodnić ani w sposób empiryczny"

"Dowod" jest wlasciwie pojeciem matematycznym. Udowodnic mozna najbardziej absurdalne rzeczy bazujac na okreslonych aksjomatach. Ale nauka, to nie to.
Nauka bazuje na faktach empirycznych i na ich podstawie probuje tworzyc uogolnienia. Wobec ograniczonosci (oczywistej) danych empirycznych, same uogolnienia moga nie byc sluszne lub moga sie spelniac tylko w ograniczonym zakresie rzeczywistosci. Prawdziwi ludzie nauki zdaja sobie z tego sprawe. Nie istnieje zatem cos, co nazywane bywa dowodem empirycznym, choc kazdy empirycznie stwierdzony fakt poglebiac moze przekonanie o slusznosci wnioskow i uogolnien. Wiara jest w tym kontekscie jedynie nadzieja.

"Nikt nigdy nie udowodnił że ta zasada (zachowania energii) jest prawdziwa
i pewna! A niektórzy wierzą w nią tylko dlatego że czasami się przydaje."
Otoz zasada zachowania energii (i inne zasady zachowania) zostala wlasciwie zapostulowana jako wniosek z powtarzalnych doswiadczen, przeprowadzanych w warunkach roznorodnych. Jak dotad nie odkryto zjawiska, w ktorym by nie byla ta zasada spelniona. Do tego stopnia, ze dzieki niej odkryto nawet byty dotad nieznane, na przyklad neutrina. Nie chodzi wiec o zadna wiare. To raczej doswiadczenie zdobyte przez pokolenia badaczy. Nie nalezy mylic tego z zaslepieniem epigonow i mlodych adeptow nauki. Dla nich rzeczywiscie nauka stala sie obiektem kultu, a koryfeusze nauki, nadistotami. To socjologicze zjawisko potwierdzaja i upowszechniaja wszedobylskie media. Ale to juz inny temat.
Sama, ta prawdziwa, nauka nie jest wiec "wiara". Nie chodzi o "pewnosc" nauki, lecz o metode dociekan i poszukiwan. Nie chodzi o prawdy objawione, lecz o wnioski z wielokrotnie przeprowadzanych doswiadczen, wnioski uwzgledniajace mozliwosc odkrycia faktow nie potwierdzajacych dotychczasowe pojmowanie spraw.

Takze religia implikuje procesy myslowe, logiczne rozumowanie. Nie bazuje jednak na faktach empirycznych. Wszystko przyjmuje a priori. To rodzaj wyalienowania, a nawet rodzaj samooklamywania sie.

Poglad, jaki tu zaprezentowalem bazuje na naukach scislych, choc za naukowcow uwazaja sie takze przedstawiciele humanistycznych dyscyplin wiedzy. Tutaj rzczywiscie wiele mowi sie o dowodach, przekonaniach i wierze. Niektore dyskusje miedzy specjalistami tych dziedzin,  posiadaja czasami (w kontekscie powyzszych wynurzen) nawet cechy infantylnosci. Prosze mi nie miec za zle. To tylko refleksja, nie bardziej "zjadliwa", niz nasmiewanie sie z teorii wzglednosci, bez zaplecza jakiejkolwiek wiedzy w tej dziedzinie...z ta roznica, ze ja osobiscie uwazam sie za humaniste.

Xara, dziekuje.  Przytoczona wypowiedz wierzacego naukowca bardzo mnie zainspirowala.

Offline

 

#5 2008-07-19 20:08:49

old spirit

Moderator

Zarejestrowany: 2007-07-15
Posty: 227

Re: 8. Wiara a nauka ?

Dorzucę swój grosik do tego tematu.

Moim zdaniem przemyślenia madana są bardzo trafne. Opiera swój wywód, w jego głównej treści na podejściu z punktu widzenia nauk ścisłych. Całkowicie zgadzam się z poglądem, iż to właśnie logiczne wnioski z zachowaniem empirii, wywiedzione z wielokrotnych doświadczeń przeprowadzonych w warunkach różnorodnych mówią o prawdziwej wartości nauki.

Czy jednak na tej podstawie możemy z całą odpowiedzialnością stwierdzić, jak to uczynił madan, że "nie chodzi wiec o zadną wiarę", czyli taka wartość o której wspomniałem (dotycząca nauki), nie może być utożsamiana z wiarą, jakąkolwiek, lub nie może z jakiejś wiary wypływać.

Twierdzenie dość odważne zważywszy na fakt, iż jeszcze nikt nie przeprowadził "wielokrotnych doświadczeń w warunkach różnorodnych" odnośnie wykazania, że zmysły prawidłowo informują nas o otaczającym świecie. Dlatego nic nie jest wolne od aksjomatów. Zakładamy w obliczu wiary, iż zmysły informują nas prawidłowo i na tej podstawie możemy rozpoczynać naszą przygodę w odkrywanie tego  CO NIBY POSTRZEGAMY

Z drugiej strony postulowanie zaprzestania badań naukowych ze względu na możliwą ich iluzoryczność pozbawione byłoby sensu, ponieważ nikt nie udowodnił jeszcze, że zmysły nas oszukują.

Reasumując, mogę jedynie przychylić się do poglądu zaprezentowanego przez madana w swym przesłaniu ogólnym, jednakże z zachowaniem nieco większej ostrożności odnośnie sytuowania tej, nawet najbardziej wartościowej nauki jako zupełnie wolnej od wiary

Pozdrawiam serdecznie

Offline

 

#6 2008-07-20 18:22:26

GRYF144

Ametyst

Zarejestrowany: 2007-08-06
Posty: 304

Re: 8. Wiara a nauka ?

Czy wiara stoi w sprzeczności z nauką?




Albert Einstein w swojej poniżej przytoczonej wypowiedzi,

"Nie myślę, że z konieczności nauka i religia są naturalnymi oponentami. W rzeczy samej, myślę, że jest bardzo bliski związek między nimi. Co więcej, myślę, że nauka bez religii jest kulawa, i odwrotnie, religia bez nauki jest ślepa. Obie są ważne i powinny współpracować "ręka w rękę".

odniósł się do religii i nauki. Czy to odniesienie do religii jest jednoznaczne z odniesieniem do wiary?
Jego jednoznaczne wskazanie na istnienie zależności, które wzajemnie motywują egzystencje i rozwój obu dziedzin, jest uzasadnione, lecz tylko wtedy, gdy dotyczy ono religii. Jednak, gdy w miejscu religii postawimy wiarę, charakter tych zależności jest inny.

Podstawą do pełnego określenia każdego tematu jest wskazanie jego źródła. Źródłem, które przyczyniło się do powstania religii jest wiara, jednak wiara nie jest religią. Źródłem nauki jest doświadczenie poznawania, jednak poznawanie nie jest nauką.

Człowiek korzystający z dobrodziejstwa wszystkich swoich zmysłów, wierzy i poznaje. Jednak te wszystkie kwestie, osobistego działania człowieka nie czynią, ani religii, ani nauki. Kultury te są owocem ewolucji cywilizacji człowieka na ziemi, one w rzeczywistości powstały jako wtórny i niezamierzony element jego życia. Ich nurty wywodzą się z charakteru i sposobu postępowania człowieka, lecz nie one były i są, wiodącą potrzebą powstania religii i nauki.

Wiara i poznawanie, same z siebie nie byłyby wystarczającym bodźcem do rozwoju kultów i nauki. Niezbędny był wiodący czynnik, który najogólniej można określić jako potrzebę uzyskania więcej, ponad to, co oferowało naturalne środowisko. W czasie, gdy społeczeństwo żyjące w raju, było już wystarczająco zniewolone potrzebą wiary, zadziałał kolejny etap indoktrynacji drogą poza zmysłową. Dominacje w swoich społecznościach, przejęły odpowiednio silne i bezwzględne jednostki. W celu pozyskania określonych wartości, wiara jednostki posłużyła jako instrument do utworzenia kultu.

Już istniejąca w świadomości człowieka, wyższa istota, została mianowana do postaci Boga. Z biegiem czasu, Bóg jako obiekt kultu, przybierał, a raczej przybierany był w różne szaty. Postać Boga ołtarzowego istnieje do dziś i osiągnęła wręcz kuriozalne formy. Najbardziej drastycznym przykładem jest tu, wyeksponowanie Jezusa Chrystusa do postaci, której nigdy nie wskazywał swoim życiem a przede wszystkim, której nigdy nie wskazywał, celem swojej misji na ziemi.

By te wszystkie kwestie; charakteru człowieka, wiary, religii i nauki, określić w sposób wystarczająco pełny, należy wykazać informacje o ich źródłach. Nie wystarczy powiedzieć „wiara” i przyjąć, że wszystko, co jej dotyczy jest takie, jakie jej obecne rozumienie. Nic bardziej błędnego, takie stwierdzenie jest przykładem czystej iluzji.

W obecnie istniejącym na ziemi rozumieniu istoty wiary, jest całkowity brak wykazania pierwotnych przyczyn jej powstania w zakresie świadomości człowieka. Tak słabo ugruntowany w wartości źródłowe, lecz niesłychanie istotny aspekt życia, jakim jest wiara, stawiany jest jako filar w wielu kwestiach życia. Najważniejszą podporą, jaką spełnia ten filar jest społeczne uzasadnienie potrzeby istnienia kultów i religii. W obecnie istniejącym pojęciu człowieka, wiara jest odniesieniem do Boga. Jednak to odniesienie, posiada silny akcent pośrednika w postaci kultu lub religii. Tak rozumiane przez wiernych pośrednictwo, zabezpiecza partykularne interesy instytucji pośredniczących. One dbają, by informacje kształtujące obraz człowieka wierzącego, nie wskazywały jego osobistych możliwości kontaktu z wartościami Boga. Brak informacji źródłowych, mówiących o pierwotnych zdolnościach, zabezpiecza takie interesy pośredników – Kapłanów.

Iluzja w tej materii to, brak szczegółowych informacji o przyczynach powstania wiary. W efekcie takiej iluzji, wiara i religia to dla człowieka pojęcia, jednoznaczne lub ściśle z sobą związane. Taki obraz wiary, istniejącej nierozłącznie z religią, jawi nam się zawsze, gdy myślimy o życiu i Bogu. Często, zamieniamy słowa, religia i wiara a nawet jedna myśl, nam nie podda w wątpliwość tego rodzaju zależności. A powinna i to nie jedna, a każda. Jednak moc iluzji, jest żelazną bramą. O takiej bramie świadczą słowa ujęte w Psalmach;

  • Ps. 24:7
    7. Podnieścież, o bramy! wierzchy wasze; podnieście się, wy bramy wieczne! aby wszedł król chwały!
    (BG)

Bramy na drodze do wiedzy, która powinna być dostępna dla świadomości, zawsze na ziemi zamykały człowiekowi drogę do poznania pierwotnych źródeł i przyczyn, życia zgodnego z potrzebą Boga. Cóż znaczy wiedza o istnieniu wiary, gdy nie wiemy, jakie były jej pierwotne wartości. Co czerpiemy z wiary, gdy poznajemy ją w klimacie religii?

Jak te bramy wieczne otworzyć?
Posiadamy odpowiednie instrumenty, które wydadzą owoc, jeżeli skorzystamy z logiki i filozofii. Tylko logicznie oceniając otaczające nas zdarzenia i rzeczy, możemy sprowadzić ich cechy i wartości, do poziomu jednoznaczności. Sprawa ujęta zbiorem logicznych orzeczeń, staje się niezależna, lecz sama w sobie spójną i logiczną. Jest odporna na destrukcyjne przyczyny, jednak zamknięta w swoi zbiorze wartości, czeka na dalsze logiczne rozwinięcie drogi przyczyny i skutku. Drogi, której sama jest efektem a po zaistnieniu dodatkowego czynnika, wraz z nim czyni kolejny efekt.

I tu w sukurs logice przychodzi filozofia, która swobodnemu umysłowi pozwala porównywać i dopasowywać rzeczy, aż znajdzie tę jedyną, zgodną logicznie. W taki sposób, powstanie ścieżka poznania wstecz, całej drogi przyczynowo skutkowej. Takiej drogi wstecz, do źródła i pierwotnej przyczyny, której nasza logicznie określona wartość rzeczy, będzie jej właściwym efektem. Z kolei jakość takiego efektu, zależy od tego, jaki on uczyni wpływ na postępowanie człowieka w jego środowisku życia. Właściwym będzie taki, który przyczyni się do pozytywnych działań a w ich następstwie, powstaną pozytywne emocje. Wszystkie inne drogi i ich efekty z punktu widzenia potrzeb Boga nie są tymi właściwymi i w poszukiwaniu wstecznej drogi do przyczyn wiary, należy je pominąć.

Takim sposobem myślenia a w przypadku braku ogniwek informacji w łańcuszku drogi przyczynowo - skutkowej z Boską pomocą, odkryłem świat za żelazną brama, za bramą wieczną.

Odnalazłem tam również informacje, które mówią jak powstała wiara. Obrazują one człowieka, który nie znal słowa Bóg, nie znał słowa Niebo a potrafił je czuć i z nich korzystać. Są to cechy naturalne, zakorzenione w aspekcie duchowym człowieka, one pozwalają mu odczuwać więź i radość z rzeczy, których nie odbiera fizycznymi zmysłami. Rzeczy ulotnych i niewidocznych, lecz w tamtych warunkach raju, stale obecnych. Człowiek czuje się wolny i lekki, swobodny i radosny. Otaczające go środowisko życia, które nie stwarza problemów i w wystarczającym stopniu zabezpiecza byt, nie zakłóca tych ulotnych odczuć. Szczęście jest w zasięgu ręki a dusza otrzymuje to, ani mniej ani więcej, czego życzy sobie Bóg

Jak powstała wiara?
Człowiek w Raju, wolny od nienaturalnych obciążeń, którego świadomość to „Biała Szata”, swobodnie dysponuje dobrodziejstwem tego eterycznego instrumentu do „odczuwania Boga”. Pozwala mu on, odczuwać uniesienie a przy tym wzniosłą radość, taką, jakiej nie doznaje czerpiąc z otaczającej go „Łaski Boga”, która jest jego naturalnym środowiskiem. Jednak taki eteryczny instrument, może spełniać swoje zadanie tylko w środowisku raju, które powstało zgodnie z wolą twórców wszechświata. Tam człowiek nie podlega przymusowi, który w cywilizacji na ziemi jest określany mianem, „życia w zurbanizowanym społeczeństwie”.

Wiara jako zbiór wartości, które ujmują świadomy sposób odniesienia do Boga, jest efektem wprowadzenia zakłóceń w naturalne środowisko raju. Jednak wiara, nie jest pierwszym w szeregu efektem, wszystkich wprowadzanych zakłóceń. Wiara, została zastosowana jako wspomaganie negatywnego wpływu na człowieka, który już  zdominowany, indywidualnymi dodatkowymi potrzebami, posiadał jeszcze możliwość swobodnego wyboru.

Sposób zastosowania, takiego rodzaju negatywnych wpływów, polegał na przesłaniu informacji do świadomości człowieka w postaci odbieranych przez jego nadświadomość informacji poza zmysłowych. One, wraz z różnymi manifestacjami eterycznymi, które objawiały się w środowisku jego życia, utworzyły zbiór informacji o rzeczach nienaturalnych. W dalszej kolejności przesyłane droga duchową informacje, uzupełniły odczuwane i postrzegane zjawiska w cechy wartościowe. W kolejnych pokoleniach, informacje zarówno przekazywane do nadświadomości jak i w postaci objawień, pozwoliły człowiekowi rozpoznać istotę wyższą w przyszłości nazwaną Bogiem.

W dalszej kolejności, bardziej zaradni członkowie społeczności, postanowili wykorzystać, indywidualną wiarę w istnienie Boga do własnych potrzeb. W ten sposób narodziły się kulty a w procesie rozwoju i ekspansji religie. Określenie „wiara” z pozycji indywidualnego postrzegania nieziemskich rzeczy i wiary w ich istnienie, poprzez wiarę wspólnot i kultowe filary, uzyskało rangę głównego aspektu w kanonie kultu czy religii.

Należy pamiętać, że już indywidualne wierzenie, czy wiara w istnienie wyższej istoty lub Boga, było przyczyną ograniczenia swobodnego wpływu „Łaski Boga” jako naturalnego środowiska życia człowieka w raju. Obecnie istniejące formy wiary w społeczności życia człowieka na Ziemi, są wysoko zaawansowanym procesem destrukcji naturalnych wartości. W sposób zawoalowany, stoją w sprzeczności z potrzebami Boga a wszystko dzięki doświadczeniom, jakie cywilizacja Lucyfera nabyła przez kilka miliardów lat dominacji nad człowiekiem.

Gdy będziemy wymawiali słowo wiara lub wierzę, zastanówmy się nad naszymi naturalnymi zdolnościami. Pomyślmy, że każdy może uaktywnić swoje naturalne cechy, które pozwolą mu odczuwać istnienie pokładów wzniosłych uczuć i niezgłębionej radości. Jest to emocjonalne wrażenie, którego nie sposób opisać. Pozwala ono na doznawanie szczęścia w sposób niezależny od otaczającej nas rzeczywistości.

Pan Zastępów

Offline

 

#7 2008-07-21 02:31:36

Xara

Moderator działu Religie

Zarejestrowany: 2008-01-02
Posty: 681

Re: 8. Wiara a nauka ?

Madan napisał:

"Nikt nigdy nie udowodnił że ta zasada (zachowania energii) jest prawdziwa
i pewna! A niektórzy wierzą w nią tylko dlatego że czasami się przydaje."
Otoz zasada zachowania energii (i inne zasady zachowania) zostala wlasciwie zapostulowana jako wniosek z powtarzalnych doswiadczen, przeprowadzanych w warunkach roznorodnych. Jak dotad nie odkryto zjawiska, w ktorym by nie byla ta zasada spelniona.

To, że nie odkryto takiego zjawiska, nie znaczy, że nie istnieje

"Dowod" jest wlasciwie pojeciem matematycznym. Udowodnic mozna najbardziej absurdalne rzeczy bazujac na okreslonych aksjomatach. Ale nauka, to nie to.
Nauka bazuje na faktach empirycznych i na ich podstawie probuje tworzyc uogolnienia. Wobec ograniczonosci (oczywistej) danych empirycznych, same uogolnienia moga nie byc sluszne lub moga sie spelniac tylko w ograniczonym zakresie rzeczywistosci. Prawdziwi ludzie nauki zdaja sobie z tego sprawe. Nie istnieje zatem cos, co nazywane bywa dowodem empirycznym, choc kazdy empirycznie stwierdzony fakt poglebiac moze przekonanie o slusznosci wnioskow i uogolnien. Wiara jest w tym kontekscie jedynie nadzieja.

Dowód nie jest stricte, czy (właściwie) pojęciem matematycznym. Dowód jest również pojęciem humanistycznym, jednakże wynikającym z logiki. Oczywiście można powiedzieć, że podstawową logiczną nauką jest matematyka, jednakże jak wiemy, na podstawie logiki(logika w sensie nauki),że można stwierdzić niepodważalnie, ze dwa i dwa = 0, choć matematycznie jest to wykluczone. Jednakże to właśnie nauki ogólne wykazały, że logicznie rzecz biorąc, zdanie „ Dwa plus dwa równa się cztery, nie równa się zdaniu dwa i dwa równe jest cztery.

Nie mogę się też zgodzić z twierdzeniem „Wiara jest w tym kontekście jedynie nadzieją”
Wiara a nadzieja, to dwie różne rzeczy. Chemik, trzymając w ręku dwie probówki i mówiąc – „mam nadzieję, że moje doświadczenie przyniesie oczekiwane skutki” , zakłada niepewność i jasno daje znak, że może się mylić. Natomiast mówiąc „ Wierzę, że moje doświadczenie przyniesie oczekiwane skutki” daje znak, że jest pewien oczekiwanego rezultatu, ponieważ w nie wierzy i jego wiedzę umacnia wiara w powodzenie doświadczenia.

Pozdrawiam

Ostatnio edytowany przez Xara (2008-07-24 18:47:48)

Offline

 

#8 2008-07-23 11:08:51

 Asef

http://img405.imageshack.us/img405/4882/modhv.png

Zarejestrowany: 2007-06-07
Posty: 444

Re: 8. Wiara a nauka ?

Dałem autorski tekst Gryfa144 na forum www.paranormalne.pl poniżej cytuję wypowiedź jednego z userów odnośnie tekstu Gryfa144:

   

Horror napisał:

Trochę przydługawy ten wywód (przeczytałem cały). Na początek odniosę się bezpośrednio do tytułu w temacie.
odp: Nie. Nie widzę na razie takiego zagrożenia .

Co zaś się tyczy 'pana zastępów' to w moim odczuciu coraz bliżej mu do miana 'pan zastępowy'. Nie zaskarbi sobie moich względów swoimi oratorskimi występami. Odnoszę wrażenie że oto właśnie tworzy się 'nowy ruch filozoficzno-religijny'. Te przekazy są silnie ukierunkowane i bynajmniej nie twierdzę tego po tylko tej publikacji.
Trudno jest też konkretnie zdiagnozowac jakie racje są jego wartością nadrzędną. Ja się gubię. Wszystko jest dla mnie zbyt banalne i ogólnikowe. Dlatego dostrzegam w tych 'przekazach' zagrożenie dla kogoś nie ukierunkowanego. Może on wpaśc w 'pułapkę'.
Poza tym:

Jak powstała wiara?
Człowiek w Raju, wolny od nienaturalnych obciążeń, którego świadomość to „Biała Szata”, swobodnie dysponuje dobrodziejstwem tego eterycznego instrumentu do „odczuwania Boga”. Pozwala mu on, odczuwać uniesienie a przy tym wzniosłą radość, taką, jakiej nie doznaje czerpiąc z otaczającej go „Łaski Boga”, która jest jego naturalnym środowiskiem. Jednak taki eteryczny instrument, może spełniać swoje zadanie tylko w środowisku raju, które powstało zgodnie z wolą twórców wszechświata. Tam człowiek nie podlega przymusowi, który w cywilizacji na ziemi jest określany mianem, „życia w zurbanizowanym społeczeństwie”.

Wiara jako zbiór wartości, które ujmują świadomy sposób odniesienia do Boga, jest efektem wprowadzenia zakłóceń w naturalne środowisko raju. Jednak wiara, nie jest pierwszym w szeregu efektem, wszystkich wprowadzanych zakłóceń. Wiara, została zastosowana jako wspomaganie negatywnego wpływu na człowieka, który już zdominowany, indywidualnymi dodatkowymi potrzebami, posiadał jeszcze możliwość swobodnego wyboru.

Przecież te twierdzenia same się wykluczają a diagnoza że wiara jest efektem "negatywnych wpływów na człowieka" jest nie prawdą. Autor chyba zbyt bardzo wziął sobie do serca powiedzenie "Jak trwoga to do Boga".
Nie ma żadnych podstaw by tak uważac. Ludy 'pierwotne' czciły tak bożków od nieszczęśc jak i tych od powodzeń. Jednych się bali, drugich tylko szanowali. Skąd więc wiadomo że żyjąc w tym, który opisuje autor raju negatywne wpływy były czynnikiem podstawowym do uświadomienia sobie istoty Boga. Równie dobrze mógł byc to przypływ eksplodującej ekstazy szczęscia i chęci złożenia pokłonu dla 'daru', który je wyzwolił bez względu na to czym konkretnie był.
Kwestia twórców wszechświata też jest szyta grubymi nicmi. A więc bogów jest kilku. Ciekawe jak potem wybrali tego jedynego, który pod róznymi postaciami w róznych religiach odbiera zaszczyty tego, który sądzi i zaprasza do raju. Słabo też widzę możliwośc stworzenia człowieka ' krowy ', który to bez świadomości pasie się na łące nie dostrzegając że jest coś jeszcze oprócz trawy i co najważniejsze bez potrzeby zgłębienia skąd się owa trwa wzięła, dokąd sięga i kto do cholery wpuścił go na te pastwiska. Adam i Ewa mieli świadomośc Boga i tylko w takim przypadku możliwe byłoby egzystowanie w dwu-osobowym 'społeczeństwie'. Raj jednego człowieka to nic więcej jak tylko 'wypasiona' izolatka. Człowiek bez świadomości jest zaprzeczeniem samego pojęcia człowieka. Podobieństwo tylko fizyczne człowieka nie stanowi. Brak świadomości to ograniczenie bytu tylko do korzytania z podstawowych potrzeb egzystencji bez (właśnie) świadomości że się egzystuje. Jej posiadanie to bodziec do zapytania np. skąd ta "cholerna trawa".

Więc mu odpisałem

Horror napisał:

Przecież te twierdzenia same się wykluczają a diagnoza że wiara jest efektem "negatywnych wpływów na człowieka" jest nie prawdą.

Nie zauważyłeś w obecnych czasach takich wpływów na człowieka przez np. kapłanów ?

Horror napisał:

Nie ma żadnych podstaw by tak uważac. Ludy 'pierwotne' czciły tak bożków od nieszczęśc jak i tych od powodzeń.

Dlaczego czciły i po co ? Czczenie bożków it podobnych jest negatywne, jest to poniżenie własnej godności oraz bałochwalstwo.

Horror napisał:

Skąd więc wiadomo że żyjąc w tym, który opisuje autor raju negatywne wpływy były czynnikiem podstawowym do uświadomienia sobie istoty Boga.

Jakie negatywne wpływy w Raju ? - możesz wskazac ? w środowisku Raju nie ma raczej żadnych negatywnych wplywów.

Horror napisał:

Równie dobrze mógł byc to przypływ eksplodującej ekstazy szczęscia i chęci złożenia pokłonu dla 'daru', który je wyzwolił bez względu na to czym konkretnie był.

Co konkretnie wyzwolił ?  i jaki dar z czego ?

Horror napisał:

Kwestia twórców wszechświata też jest szyta grubymi nicmi.

Twórcy wszechświata to nie jest Bóg, tylko Dusze tam żyjące, które zbudowały Wszechświat. Tak samo jak tu na ziemi są budowniczowie którzy budują np domy, tak samo jest w Niebie gdzie Dusze mają tam budowniczych którzy zajmują się budowaniem, w tym wypadku chodzi o Wszechświat.

Horror napisał:

A więc bogów jest kilku.

W żaden sposób kilku, jest tylko jeden.

Horror napisał:

Ciekawe jak potem wybrali tego jedynego, który pod róznymi postaciami w róznych religiach odbiera zaszczyty tego, który sądzi i zaprasza do raju.

Tak się składa, że nie to jest Bóg z Nieba, tylko ten wytworzony przez człowieka, przez różne kulty i religie.


Horror napisał:

Słabo też widzę możliwośc stworzenia człowieka ' krowy ', który to bez świadomości pasie się na łące nie dostrzegając że jest coś jeszcze oprócz trawy i co najważniejsze bez potrzeby zgłębienia skąd się owa trwa wzięła, dokąd sięga i kto do cholery wpuścił go na te pastwiska.

A po co miałby byc stworzony człowiek krowa ?, nie ma raczej takiej możliwości w ewolucji.

Horror napisał:

Adam i Ewa mieli świadomośc Boga i tylko w takim przypadku możliwe byłoby egzystowanie w dwu-osobowym 'społeczeństwie'.

Na ziemi nigdy nie było Raju, była tylko specjalnie przygotowana Enklawa, by mógł tu w czasach ostatecznych z tego pokolenia narodzic się Mesjasz.
Adam i Ewa zostali wybrani z istniejących już cywilizacji na ziemi.

Horror napisał:

Raj jednego człowieka to nic więcej jak tylko 'wypasiona' izolatka.

Dlaczego tak uważasz ? Raj to środowisko czyste bez zakłóceń,gdzie człowiek żyje w szczęściu i radości, nie szkodzi innym itd. Jeśli spadnie mu kokos na głowę, to nie będzie się na to złościł, ale raczej się z tego pośmieje.

Horror napisał:

Człowiek bez świadomości jest zaprzeczeniem samego pojęcia człowieka.

Raczej człowiek zawsze posiada świadomośc  swojego istnienia, nawet żyjąc w Raju, tylko to nie będzie się objawiało wiedzą taką jak mamy teraz w tej cywilizacji ziemskiej, tam raczej by była świadomośc, co tu robic aby byc szczęśliwszym 


Horror napisał:

Brak świadomości to ograniczenie bytu tylko do korzytania z podstawowych potrzeb egzystencji bez (właśnie) świadomości że się egzystuje.

Dlaczego tak uważasz ? żyjąc w szczęściu, w Raju nie musisz się o nic martwic.


Horror napisał:

Jej posiadanie to bodziec do zapytania np. skąd ta "cholerna trawa".

a po człowiek w raju miałby miec taki bodziec ?

Offline

 
Statystyki (REJESTRACJA WYŁĄCZONA)
Analiza oglądalności witryny
Wymiana
WwW.CrashFans.Pun.PL - Polskie Centrum Crashday
Pozycjonowanie
katalog stron Free PageRank Checker
Links
| Andrzej Struski | Webtree.pl | katalogSEO.net | Stop himawanti | Prawdziwy himawanti | Niesamowite | VPS Hosting Reviews |
Creative Commons License
Teksty i artykuły są na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 2.5 Polska Nie wolno Ci kopiować i rozpowszechniać tekstów, zdjęć oraz artykułów znajdujących się na forum bez pisemnej zgody autorów.
Page copy protected against web site content infringement by Copyscape
Stronę najlepiej oglądać w rozdzielczości 1024 x 768

Free Domain Name
Register a free domain name with .co.nr extension (such as www.YourName.co.nr) that comes with free URL redirection, URL cloaking and path forwarding, meta-tags, FavIcon and Google Webmaster tools support, kill-frame feature, NO forced ADS at all, and more.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
ehotelsreviews.com hotelstayfinder https://www.berlin-hotel.pl pakiety wellness Ciechocinek