Lucyfer napisał:

Witam
Mozesz traktowac moje dzialania jako manipulacje i negatywnie sie do nich ustosunkowac.

Twój post o którym pisał Kier jest manipulacją, tak więc nie ma mowy tutaj o traktowaniu, a o stwierdzeniu faktu. Kier nie ustosunkował się negatywnie do Twego wpisu, on jedynie wskazał na jego negatywny wydźwięk. Skierowałeś mnie tutaj pisząc o gwałtach, chcesz więc zasugerować, że zbanowanie Ciebie na pewien okres lub samo określenie Twego działania przez Kiera - jest swoistym rodzajem gwałtu na Twej osobie? Ja jednak wierzę w Twą inteligencję jak również wiem, że stać Cię także na pisanie tutaj jedynie w czystych intencjach i z tych powodów zrozumiesz, że słusznie wstrzymano dla Ciebie możliwość udzielania się na tym forum na pewien okres czasu. Jeśli masz jeszcze jakieś obiekcje, zwróć uwagę na zarzuty odnośnie których do tej chwili nie podałeś argumentów i zestaw je z regulaminem obowiązującym na tym forum.

Lucyfer napisał:

Mozesz tez potraktowac je jako dramatyczna próbe przemowienia do serca i rozsądku.

Niesamowite. Wielce zatroskany Lucyfer tak usilnie walczy o homeostazę psycho-emocjonalną tutejszych użytkowników, że w końcu, w związku z oporem na jaki natrafia - jego działania są iście dramatyczne. Forma niemal poetycka której używasz, doskonale wiedząc w jaki sposób działa to na ludzi - jest ciągiem dalszym Twojej skrytej (być może nieświadomej?) manipulacji. Twoje sugestie są jednoznaczne - w myśl owych sugestii uważasz np. mnie za człowieka, który w pewnym zakresie zatracił zdrowy rozsądek i zamknął swoją świadomość, zdolność empatii. Ponownie - są to dość poważne zarzuty i po raz kolejny poproszę o argumenty, w myśl których bezsprzecznie wykażesz, iż z moich Tobie odpowiedzi można taki wniosek wysnuć. Proszę również byś wskazał na konkretne cytaty Twoich wypowiedzi, które wg Ciebie są dramatyczną próbą przemówienia np. do mojego serca i rozsądku.

Tak jak juz powiedzialem punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Nie wazne co jest czarne co jest białe a co kolorowe co jest lepsze a co gorsze. Życie ma w sobie wszystkie kolory tęczy.

Odnośnie punktów widzenia - to niezależnie od tego - rozróżniamy czym jest działanie pozytywne, a czym negatywne. Wtryniasz do swej wypowiedzi teksty dotyczące wartościowania na gorszy/lepszy - to ponownie poproszę o cytaty jakichkolwiek np. Gryfa, K12G, czy moich tekstów z których wynika, że zawarte są w nich elementy wartościowania na lepszy/gorszy.

Lucyfer napisał:

Moderator napisał:

Próbujesz wpływać na czyjąś drogę - martw się o swoją. Nie masz przyczyn a nawet teraz manipulujesz. Pozdrawiam

Po pierwsze ludzkie drogi splatały się i zawsze będą  się splatać. Po drugie jeżeli nie potrafisz odróżnić manipulacji od wyjaśnienia to twój problem. Po trzecie niniejszy  temat uważam za zakończony. Pozdrawiam

Po pierwsze - Moderator nie negował oczywistości, iż ludzkie drogi splatały się i zawsze będą splatać, a jedynie wskazał na podejmowane przez Ciebie świadome próby wpływu na czyjąś drogę. Jak widać wciąż próbujesz odwracać kota ogonem, innymi słowy - manipulujesz.

Po drugie - piszesz, że nie manipulujesz tylko wyjaśniasz, stawiając zarzut, iż Moderator nie potrafi odróżnić jednego od drugiego, czyli sugerujesz, że jest przysłowiowym idiotą, a w poprzednim zdaniu, które były odniesieniem się do wypowiedzi Moderatora potraktowałeś jego wskazanie Twoich prób wpływu na innych jako zaprzeczenie oczywistości dotyczącej tego, że ludzkie drogi zawsze się splatały i będą splatać. On pisał o świadomym działaniu, a Ty odwracasz to, mówiąc jakby - "no co Ty ode mnie chcesz, przecież ludzkie drogi się splatały i zawsze splatać będą! Przecież to naturalne!". Czyli w sposób jawny manipulujesz.

Po trzecie - jeśli pisząc, że temat ten uważasz za zakończony i masz na myśli zaprzestanie manipulacji z Twojej strony - jestem bardzo kontent. Jednak jeśli jest to jedynie zasłona dymna, ucieczka przed odpowiedzialnością za własne słowa to chyba przypomnę sobie, że jestem tu modem. Nie traktuj tego jako groźbę, człowiek czasem powinien być przywoływany do porządku, żyjemy bowiem w takich czasach, że niekiedy trudno nam uchylić sie spod strefy jakiegoś negatywnego wpływu. Jeśli symbole, imiona, nicki - mają jakieś znaczenie, jeśli w jakiś sposób coś przyciągają, to Twój nick jedynie Ci zaszkodzi. Mistrzowską manipulacją było nazwanie Duszy, która stworzyła warunki negatywnego rozwoju. utrudniając ścieżkę rozwoju pozytywnego - dawcą światła, niosącego światło. W rzeczywistości bowiem jest on dawcą ciemności, ale czegóż można się spodziewać po Mistrzu Manipulacji...

Lucyfer napisał:

Manipulacja (łac. manipulatio - manewr, fortel, podstęp) - w psychologii oraz socjologii to celowo inspirowana interakcja społeczna mająca na celu oszukanie osoby lub grupy ludzi, aby skłonić je do działania sprzecznego z ich dobrem/interesem. Zazwyczaj osoba lub grupa ludzi poddana manipulacji nie jest świadoma środków, przy użyciu których wywierany jest wpływ. Autor manipulacji dąży zwykle do osiągnięcia korzyści osobistych, ekonomicznych lub politycznych kosztem poddawanych niej osób.

Lucyfer napisał:

Po za przyjemnością pisania, korzyści czerpie marne z tej manipulacji
Do niczego tez nie skłaniam.

Jeśli manipulujesz nieświadomie, nie zmienia to postaci rzeczy odnośnie treści, które skłaniają ewentualnych czytelników do czegoś. Zanim więc skorzystasz z opcji "potwierdź" - dokładnie sprawdź czy rzeczywiście odnosisz się precyzyjnie do poruszanych kwestii przez oponenta, czy też adwersarza lub partnera w dyskusji.

lucyfer napisał:

Manipulacja eksperymentalna - mówiąc najogólniej, jest to działanie badacza, jakiemu poddawana jest grupa eksperymentalna podczas eksperymentu. Po dokonaniu manipulacji i uzyskaniu pożądanych efektów, badacz porównuje wyniki grupy poddanej manipulacji i grupy kontrolnej.Użytego w nazwie słowa "manipulacja" nie należy mylić z nieuczciwością lub nadużyciem.

Chyba tego typu manipulacja najbardziej pasuje do mojej osoby

Wyraziłeś się nieprecyzyjnie, ponieważ to, że ten typ manipulacji najbardziej pasuje do Ciebie nie znaczy jeszcze, że zastosowałeś ją na tym forum. Moje w związku z tym pytanie - przeprowadzasz jakiś eksperyment? Pytanie kolejne, jeśli na pierwsze pytanie odpowiesz "tak" - czy robisz to z racji pełnienia funkcji zawodowych, czy z zamiłowania, traktując jako hobby?

Lucyfer napisał:

old spirit napisał:

Niesamowite. Wielce zatroskany Lucyfer tak usilnie walczy o homeostazę psycho-emocjonalną tutejszych użytkowników, że w końcu, w związku z oporem na jaki natrafia - jego działania są iście dramatyczne. Forma niemal poetycka której używasz, doskonale wiedząc w jaki sposób działa to na ludzi - jest ciągiem dalszym Twojej skrytej (być może nieświadomej?) manipulacji. Twoje sugestie są jednoznaczne - w myśl owych sugestii uważasz np. mnie za człowieka, który w pewnym zakresie zatracił zdrowy rozsądek i zamknął swoją świadomość, zdolność empatii. Ponownie - są to dość poważne zarzuty i po raz kolejny poproszę o argumenty, w myśl których bezsprzecznie wykażesz, iż z moich Tobie odpowiedzi można taki wniosek wysnuć. Proszę również byś wskazał na konkretne cytaty Twoich wypowiedzi, które wg Ciebie są dramatyczną próbą przemówienia np. do mojego serca i rozsądku.

Użyłem wszelkich środków wyrazu, po to, abym został zrozumiany. Nie, po to, aby nakłonić kogokolwiek do czegokolwiek

Stosujesz tanie, socjotechniczne chwyty, być może ponownie - nieświadomie. Nie odpowiedziałeś na moje prośby odnośnie argumentów lub wskazań. Jeśli Twoje zarzuty były wyssane z palca lub podyktowane niezrozumieniem pewnych kwestii - to etycznym, niepisanym obowiązkiem partnera w dyskusji jest by o tym napisał. Obecnie piszesz, że chciałeś być zrozumiany, tym samym dajesz znać o tym, iż w niektórych kwestiach zostałeś zrozumiany opatrznie. Wskaż więc owe kwestie. Ja chcę podjąć z Tobą dialog, ale wyrażajmy się precyzyjnie, nie mówmy w sposób zawoalowany, nie mówmy zagadkami. Piszesz, że chciałeś być zrozumiany i użyłeś ku temu wszelkich środków przekazu. Najprostszym środkiem przekazu jest proste wyrażenie swoich obiekcji, bez zbędnych naleciałości przemawiania zagadkami.

Dlaczego uważasz, że jestem pozbawiony rozsądku?

Dlaczego uważasz, że mam zatwardziałe serce?

Lucyfer napisał:

http://img518.imageshack.us/img518/3049 … yp7jg0.jpg = http://img503.imageshack.us/img503/1599 … aseec1.gif

http://pl.youtube.com/watch?v=QgVT-4KwSE4

old spirit napisał:

Prócz śmiechu przyszło też zrozumienie?

Potrafisz wyrażać się wprost? O co Ci chodzi w związku z tym zestawieniem, którego użyłeś? Co chcesz tym zasugerować?

Pozdrawiam

Czytając cię Lucyfer odnosi się wrażenie, że Ty jesteś mało lotny.

Dajcie spokój, dajcie mu czas i narazie ignorujcie jego wypowiedzi, to nie jest jego wina że na forum jest tak wielki chaos informacyjny, iż doszedł do wniosku (podobnie do mnie kiedyś) że np. Gryff opiera się na biblii.
Ale ja z innej beczki, może ktoś mi pomoże, chodzi o sen który miałem tej nocy sen mówiąc delikatnie, nie będę się rozpisywał generalnie był szatan jako coś z dogromną siłą i złe, bóg pod postacią Jezusa i komputer (to symbolika), ale się streściłem , interesuję się snem od lat w moim przypadku mam wpływ na to co robię we śnie (świadomy sen, tak już miałem od urodzenia chyba) i również zawsze są one dla mnie w jakimś stopniu prorocze, dodam jeszcze iż nie łatwo mnie wyprowdzić z równowagi jak również w d... mam co wyczynia kościół odociąłem się już kilka lat temu i od kościoła i od polityki więc w tym koszmarze jakby zostałem zmuszony do modlitwy "Ojcze nasz" i jakby dostałem ostrzeżenie iż nie powinienem korzystać z kompa. Cała ta modlitwa nie wiele dała ale pozwoliła mi się wybudzić, miała ona też pozwolić mi we śnie złapać coś w rodzaju flagi pływającej przy brzegu morza czy w ogóle wody, nie wiem dokładnie było ciemno na fladze były jakieś symbole wiem tyle iż identyfikowała się ona z postacią jezusa czyli czegoś dobrego we śnie oczywiście, złapanie jej miało mnie wyzwolić z tego piekła, nie udało mi się zostałem w ciemnosći , mówię wam że takiego snu tak nasyconego złem, lękiem, paniką, negatywnymi emocjami nie miałem nigdy, podobno wyłem przez sen. Dodam tylko iż od jakiegoś czasu nocami budząc się mam wrażenie, że w pomieszczeniu oprócz żony oczywiście znajduje się coś jeszcze i to nie jest coś dobrego mam wrażenie że to coś mnie obserwuje, żona ma podobne odczucia gdy mnie nie ma w nocy (taka praca). Nie popadliśmy w paranoje czasami coś napomkniemy sobie o tym zjawisku i w zasadzie tyle. Do tego snu podchodzę jednak chmmm... poważniej miał przesłanie, ostrzeżenie bardzo silne dla mnie tak to zrozumiałem.
Co wy na to, czy ktoś miał podobne omamy